Popularne sporty
Wszystkie sporty
Pokaż wszystko

Tour de Pologne 2020 wypadek. Co grozi jego sprawcy Dylanowi Groenewegenowi?

Emil Riisberg

06/08/2020, 16:47 GMT+2

Patrick Lefevere nie rzuca słów na wiatr. Szef grupy Deceuninck-Quick-Step, który po 1. etapie Tour de Pologne na gorąco groził Dylanowi Groenewegenowi, zaczął realizować swoją zapowiedź. Poszkodowany w środowym wypadku Fabio Jakobsen pozostaje w stanie śpiączki farmakologicznej, więc Lefevere walczy o sprawiedliwość w jego imieniu.

Foto: Eurosport

Do wypadku doszło w środę tuż przed metą w Katowicach. O zwycięstwo na inauguracyjnym etapie 77. wyścigu dookoła Polski walczyła dwójka Holendrów. Nieznaczną przewagę miał Groenewegen, ale z pełną mocą można założyć, że nie zdołałby odeprzeć ataku rozpędzającego się na ostatnich metrach Jakobsena. Widząc go kątem oka, Groenewegen zaczął spychać rywala na barierki, aż spowodował wypadek, jakiego świat kolarski jeszcze nie widział.

"Powinni go wsadzić do więzienia"

Jakobsen z ogromnym impetem uderzył w barierki i wyłamał je, wpadając w sędziego obsługującego fotokomórkę. Do szpitala został przewieziony w stanie ciężkim. W czasie, kiedy trwała walka o życie 23-letniego kolarza, szef jego grupy Deceuninck-Quick-Step odchodził od zmysłów.
Na zapowiedziach nie poprzestał, mimo że z godziny na godzinę ze szpitala świętej Barbary w Sosnowcu dochodzą coraz bardziej pozytywne informacje na temat stanu poszkodowanego.

Nie wycofał się

- W dalszym ciągu jestem bardzo zły i podtrzymuję to, co napisałem - podkreślił już w czwartek Lefevere. - To była bardzo nieczysta akcja Groenewegena. Obejrzałem ten finisz dziesiątki razy. Groenewegen praktycznie się położył na Jakobsenie, na koniec jeszcze wyciągnął łokieć. Nie ma na to żadnego wytłumaczenia - dodał szef grupy, w barwach której jeździ poszkodowany 23-latek.
- Tak że nie wycofuję się ze swoich słów z ostatniej nocy. Została już złożona skarga do Międzynarodowej Unii Kolarskiej. To samo mój zespół zrobi na policji w Polsce. Wydaje mi się, że trzeba to zrobić w miejscu, w którym doszło do wypadku - wyjaśnił.
Lefevere nie toleruje żadnych przejawów nieczystej gry na końcowych metrach. Mimo że w Deceuninck-Quick-Step też ma sprinterów, jest święcie przekonany, że żaden z nich do podobnego faulu by się nie posunął. - Oni by tego nie zrobili, ale nawet jeśli, to sam bym ich ukarał - zapewnił szef Jakobsena.
Groenewegen na razie został jedynie zdyskwalifikowany z wyścigu.
Autor: łup/TG / Źródło: eurosport.pl
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama