Tour de France 2020. Pojawiła się szansa na przeprowadzenie wyścigu w tym roku

Niemal wszystkie imprezy sportowe w Europie zostały wstrzymane lub odwołane z powodu pandemii koronawirusa. W marcu odwołano wszystkie kolarskie wyścigi na terenie Włoch. Wciąż nie wiadomo, co będzie z Giro d'Italia - najpopularniejszą kolarską imprezą na Półwyspie Apenińskim.

Tymczasem nad Sekwaną wyścig Paryż-Nicea (odbył się na początku marca) został skrócony do trzech etapów, które były zamknięte dla kibiców.

W podobnym kształcie może odbyć się Tour de France. Ze względu na ostatecznie przełożone na 2021 rok igrzyska olimpijskie "Wielka Pętla" miała rozpocząć się już 27 czerwca i trwać do 19 lipca.

W tym momencie francuska minister sportu rozważa trzy możliwości: zorganizować wyścig, odwołać go lub przeprowadzić bez udziału kibiców. - Z punktu widzenia biznesowego najważniejsza jest sprzedaż praw telewizyjnych i transmisji. Model biznesowy TDF nie jest uzależniony od udziału kibiców. Wszyscy rozumieją, że lepiej siedzieć w domu i oglądać wyścig w telewizji. Na nieobecności kibiców na trasie wyścig bardzo nie ucierpi - powiedziała w rozmowie z dziennikiem "L'Equipe" Roxana Maracineanu.

Tour de France to wyścig znany na całym świecie, który bardzo mocno napędza sektor turystyczny nad Sekwaną. Co roku na na trasie "Wielkiej Pętli" pojawia się od 10 do 12 milionów fanów kolarstwa. Wie to Maracineanu, która po wywiadzie napisała na swoim koncie na Twitterze: "»Wielka Pętla« to pomnik sportu, ale na podjęcie decyzji jeszcze przyjdzie pora. Na razie mamy kłopoty we wszystkich dziedzinach życia. Musimy stoczyć wiele znacznie istotniejszych walk. Jeśli zwyciężymy, to pomyślimy także o tej".

We Francji zarażonych koronawirusem zostało już ponad 25 tys. osób, zmarło przeszło 1300.

Autor: Kls/łup / Źródło: eurosport.pl, L'Equipe