Popularne dyscypliny
Dyscypliny
Pokaż wszystko

Primoz Roglić po wygraniu Vuelta a Espana 2020 - kolarstwo

Emil Riisberg

08/11/2020, 18:57 GMT+1

- Zawsze powtarzam, że każde zwycięstwo to wielka sprawa. Nie da się porównać ubiegłego roku do obecnego. Jestem po prostu szczęśliwy, że ukończyłem go w takim stylu - powiedział na mecie 75. edycji Vuelta a Espana Primoz Roglić, który drugi rok z rzędu triumfował w klasyfikacji generalnej wyścigu. 31-letni Słoweniec zapowiedział również walkę o obronę czerwonej koszulki w następnym sezonie.

Primoz Roglić

Foto: Eurosport

Lider ekipy Jumbo–Visma w końcowym rozrachunku okazał się o 24 sekundy lepszy od Richarda Carapaza z Ineos Grenadiers. Na trzecim stopniu podium uplasował się Hugh Carthy (EF Pro Cycling), tracąc do najlepszego minutę i 15 sekund.

Wróci w przyszłym roku

- To była czysta przyjemność. Za nami ostatni etap i wspaniale było zakończyć sezon w ten sposób - mówił po finałowym odcinku Vuelty Roglić.
Utytułowany Słoweniec w bieżącym sezonie wystartował na dwóch wielkich tourach i niewiele brakowało, by na obu zapisał na swoim koncie zwycięstwa. Na Tour de France musiał ostatecznie uznać wyższość swojego młodszego rodaka Tadeja Pogacara, lecz drugie miejsce w Wielkiej Pętli i triumf w Hiszpanii to i tak osiągnięcia, do których nikt inny nie zdołał się zbliżyć w minionym roku. Kolarz Jumbo–Vismy unikał jednak odpowiedzi na pytanie, czy jest obecnie najlepszym kolarzem w światowej stawce.
- Byłem najlepszy na tej Vuelcie, ale trudno mi powiedzieć, czy jestem najlepszy na świecie. Są jeszcze wyścigi, których nigdy nie wygrałem, są kolejne wyzwania, ale dziś przede wszystkim cieszymy się tym zwycięstwem - stwierdził na gorąco po ukończeniu etapu.
- Wspaniale było wygrać czerwoną i zieloną koszulkę, to ukoronowanie sezonu. Dziękuję wszystkim i do zobaczenia za rok - dodał Roglić podczas ceremonii na podium.

Skromność zwycięzcy

Chwile triumfu w niedzielę przeżywał także Pascal Ackermann, który wygrał finałową batalię sprinterów. Było to jego drugie etapowe zwycięstwo w tej edycji wyścigu, lecz poprzednią wygraną odniósł dopiero po karze nałożonej na Sama Bennetta. Tym razem w pięknym stylu pokonał wielkiego rywala na kresce.
- Nie byłem pewny, kto wygrał finisz. Zapytałem Sama, ale on też nie wiedział. Obaj musieliśmy czekać w niepewności przez kilka minut, nim otrzymaliśmy oficjalne potwierdzenie - przyznał na mecie sprinter Bory–Hansgrohe.
- Cały zespół jest w siódmym niebie po tym zwycięstwie, a ja muszę przede wszystkim podziękować moim partnerom. Fantastycznie mnie dziś rozprowadzili. Jestem bardzo szczęśliwy z tej wygranej - dodał niemiecki kolarz.
Mimo efektownego triumfu, Ackermann zachował skromność do samego końca. Zapytany przez reportera, czy czuje się najlepszym sprinterem Vuelty, nie chciał stawiać się przed Bennettem.
- Osobiście nie liczę etapu, na którym Sam został relegowany, więc możemy uznać, że każdy z nas ma po jednym zwycięstwie na koncie i wszyscy możemy być z tego zadowoleni - podsumował z uśmiechem bohater ostatniego aktu Vuelta a Espana 2020.
Autor: jac/TG / Źródło: eurosport.pl
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama