Popularne sporty
Wszystkie sporty
Pokaż wszystko

"Piekło poparzyło mi dłonie". Kolarz o skutkach wyścigu Paryż-Roubaix

Emil Riisberg

09/04/2018, 17:45 GMT+2

Wyścig Paryż-Roubaix nie jest dla mięczaków. To zdecydowanie numer jeden na liście najtrudniejszych jednodniowych startów. To, jak jest wymagający, zaprezentował między innymi Carlos Barbero z grupy Movistar.

Foto: Eurosport

O Paryż-Roubaix mówi się, że to Piekło Północy. Nie bez powodu. Trasa liczy 257 kilometrów, z czego ponad 50 prowadzi po brukowanych odcinkach, a finisz znajduje się na betonowym torze kolarskim w Roubaix, miasteczku na granicy Francji z Belgią.

W niedzielę odbyła się 116. edycja wyścigu. Upadków była cała masa. Doszło także do jednego tragicznego wypadku, ale spowodowanego problemami zdrowotnymi. Michael Goolaerts zasłabł, na trasie przeprowadzono akcję reanimacyjną, ale 23-latka nie uratowano.

Jak po kopaniu rowu

Z wymagającą trasą nie poradzili sobie Maciej Bodnar i Przemysław Kasperkiewicz. Obydwaj nie dojechali do mety, podobnie jak ponad 60 innych uczestników.
Mocno poobijał się Matteo Trentin. Włoch wywrócił się w połowie trasy, doznał złamania w okolicach klatki piersiowej. Najbliższe kilka dni spędzi w szpitalu.
Hiszpan Carlos Barbero również się wycofał. Po wyścigu pokazał, jak trudy wyścigu zniosły jego dłonie. Są poważnie pozdzierane. "Piekło poparzyło mi dłonie. Na dwusetnym kilometrze trudno było chwycić kierownicę. Zawsze gdy mówią, że jazda na rowerze jest trudna, odpowiadam, że trudne to jest wykopanie rowu. Ale dzisiaj ręce mam takie same, jak po pracy z łopatą" - ironizował kolarz.



Norweg Alexander Kristoff ukończył wyścig na 57. miejscu, ale wcześniej brał udział w jednej z kraks. Wywrócił się i mocno zdarł sobie skórę z pleców. Zdjęcie z momentu opatrywania zawodnika zaprezentowała jego grupa UAE Team Emirates.



Piekielny wyścig wygrał Słowak Peter Sagan z Bora-Hangrohe.
Autor: twis / Źródło: sport.tvn24.pl
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama