Popularne dyscypliny
Dyscypliny
Pokaż wszystko

Nairo Quintana będzie się bronił po dyskwalifikacji z Tour de France. Prawnik kolarza ujawnia linię obrony

Emil Riisberg

23/08/2022, 07:00 GMT+2

Kolumbijczyk Nairo Quintana, zdyskwalifikowany w ubiegłym tygodniu z Tour de France, w którym zajął 6. miejsce, przygotowuje się do złożenia apelacji w Trybunale Arbitrażowym ds. Sportu w Lozannie (CAS). Jego linia obrony może się opierać m.in. na zakwestionowaniu procedur Międzynarodowej Unii Kolarskiej (UCI), określanych przez prawnika kolarza jako "bardzo dziwne".

Nairo Quintana

Foto: Eurosport

Decyzję o dyskwalifikacji Quintany z zakończonego 24 lipca Tour de France UCI podjęła po analizie wyników pobranych od kolarza w trakcie wyścigu próbek krwi, w których znaleziono metabolity tramadolu.
Jest to silny środek przeciwbólowy, a skutkiem ubocznym jego stosowania mogą być m.in. zawroty głowy i problemy z utrzymaniem równowagi. Władze kolarskiej federacji uznały, że mogą one stanowić zagrożenie dla bezpieczeństwa innych zawodników w poruszającym się niejednokrotnie z dużą prędkością peletonie. Z tego powodu w 2019 roku zakazały stosowania leków zawierających ten opioid.
Lek nie jest jednak wpisany na listę środków, których użycie zabronione jest przez Światową Agencję Antydopingową. Nie jest traktowany jako doping i to właśnie z tego powodu kolumbijski kolarz nie został zawieszony w prawach startu w innych wyścigach. Z Tour de France zdyskwalifikowano go wyłącznie na podstawie wewnętrznych regulacji UCI.

"Bardzo dziwne" procedury

Może się jednak okazać, że to właśnie niejasne procedury związane ze stosowaniem tych zasad staną się główną linią obrony Quintany. Tak przynajmniej sugeruje jego prawnik Anders Charria, znany m.in. ze sprawy kolumbijskiej kolarki torowej Marii Luisy Calle. Została ona pozbawiona brązowego medalu igrzysk olimpijskich w Atenach w 2004 roku po wykryciu w jej organizmie zakazanej substancji. Charria udowodnił jednak, że test został przeprowadzony nieprawidłowo i Międzynarodowy Komitet Olimpijski zwrócił zawodniczce wywalczony przez nią medal.
Przypadek Quintany, jak sugeruje cytowany przez serwis cyclingnews.com prawnik kolarza, może być pod wieloma względami podobny. Carria zwraca uwagę na niejasne procedury, które wprost nazywa "bardzo dziwnymi".
Wskazuje on m.in. na badanie pobranych od zawodników próbek w laboratorium Uniwersytetu Genewskiego, które nie jest akredytowanym ośrodkiem badawczym WADA. O ile w jakiś sposób daje się to wyjaśnić, bo tramadol nie jest środkiem dopingowym i WADA nie prowadzi badań pod kątem jego wykrywania, o tyle wątpliwości budzą np. nieokreślony żadnymi zasadami sposób przechowywania próbek czy brak tzw. próbki B.
- To są protokoły wymyślone przez UCI. O ile jednak federacja jest kompetentna w organizowaniu sportu rowerowego, to nie jestem pewien, czy jest równie dobra w przeprowadzaniu badań lub określaniu skomplikowanych protokołów badawczych dla poszczególnych substancji - mówi Carria.
- Wiem, że to nie jest sprawa dopingowa. Ale UCI ma dostęp do laboratoriów WADA. Dlaczego w tym przypadku z niego nie korzysta? - zastanawia się adwokat kolarza.

Ograniczone prawo do obrony

Wymienia również inne odstępstwa UCI od przyjętych w podobnych sytuacjach zasad.
- Lekceważy się tu podstawowe prawa zawodnika. Nie został powiadomiony o wyniku badań, nie zostało mu dane prawo do obrony - zauważył, przywołując zasadę wieloetapowej procedury, jaka obowiązuje w przypadku naruszenia zasad antydopingowych. - Zwykle na odwołanie do CAS jest 21 dni. Jest więc bardzo dziwne, że w tym przypadku ma na to tylko dziesięć dni.
Zdecydowanie jednak zaprzeczył sugestii, że cała sprawa może być wynikiem jakiegoś spisku przeciw kolarzowi.
- Nie, nie wierzę w spiski ani w polowania na czarownice. Ale to wszystko jest bardzo dziwne - stwierdził.
Zdaniem adwokata istnieje prawdopodobieństwo, że wykryte we krwi kolarza metabolity tramadolu zostały wyprodukowane po zastosowaniu innej, niezakazanej przez przepisy UCI substancji.
- Nairo zapewnia mnie, a ja mu wierzę, że nie przyjmował tramadolu. Musimy przeprowadzić pewne analizy, żeby sprawdzić, co się stało. Będziemy szukać farmakologa, który pomoże nam znaleźć odpowiedź na pytanie, co mogło się w tym przypadku wydarzyć.
Na złożenie apelacji do CAS Quintana ma czas do 27 sierpnia. Z tego powodu zrezygnował ze startu w wyścigu Vuelta a Espana.
Autor: macz / Źródło: Eurosport.pl, cyclingnews.com
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama