Popularne dyscypliny
Dyscypliny
Pokaż wszystko

Mistrzostwa świata w kolarstwie szosowym 2021: faworyzowany Wout van Aert bez medalu w Belgii

Emil Riisberg

27/09/2021, 10:00 GMT+2

Wout van Aert był kolarzem najczęściej wymienianym w gronie faworytów do tęczowej koszulki. Na wicemistrza olimpijskiego i zwycięzcę trzech etapów tegorocznej Wielkiej Pętli szczególnie liczyli gospodarze rozgrywanych we Flandrii mistrzostw świata. Musieli przełknąć gorzką pigułkę. Belgowie w niedzielnym wyścigu nie zdobyli medalu, a van Aert ukończył rywalizację dopiero na 11. miejscu.

Wout van Aert

Foto: Eurosport

- Ja też jestem tylko człowiekiem - powiedział na mecie van Aert, gdy już oswoił się z myślą o porażce. - Oczywiście moja forma nie była zła, ale nie byłem też wystarczająco dobry - przyznał.
Czwarte miejsce Jaspera Stuyvena i 11. pozycja van Aerta były dla tłumnie zgromadzonych przy trasie belgijskich kibiców rozczarowujące. W rozkochanej w kolarstwie Flandrii, nieprzypadkowo wybranej na gospodarza mistrzostw w setną rocznicę zorganizowania pierwszego czempionatu, van Aerta najczęściej wymieniano w gronie potencjalnych triumfatorów. Tym razem jednak lepszy okazał się Julian Alaphilippe, który po samotnym ataku obronił wywalczone przed rokiem trofeum.

Na Francuza nie było mocnych

- Są dwa powody, dla których dzisiaj nie wygraliśmy: Alaphilippe był znacznie silniejszy od innych, a ja nie byłem tak dobry, jak tego oczekiwałem - powiedział. - Nie spodziewałem się, że tak wcześnie znajdziemy się pod presją. To wyglądało tak, jakbyśmy źle policzyli okrążenia. Kiedy zrobiliśmy pierwszą flandryjską pętlę, wyścig eksplodował. Wytrzymaliśmy jednak tę presję, a kiedy przeszliśmy do przodu, znalazły się pod nią inne kraje. Do tego momentu udało nam się realizować naszą taktykę - analizował.
Sytuacja dla Belgów zmieniła się 50 km przed metą, gdy na jednym z podjazdów zaatakował Alaphilippe, a na jego akcję odpowiedział tylko Włoch Sonny Colbrelli. Wtedy właśnie 17-osobowa grupa gwałtownie zwiększyła przewagę nad peletonem, ale jadący w niej van Aert poczuł po raz pierwszy, że nie jest w stanie odpowiednio zareagować.
- To był jakiś sygnał, ale najtrudniejsza część wyścigu właśnie się skończyła. Byliśmy w dobrej sytuacji. Remco Evenepoel był w stanie prowadzić grupę przez długi czas, Jasper i ja czekaliśmy na okazję, żeby czegoś spróbować. Chcieliśmy rozstrzygnąć to w Leuven - relacjonował 27-latek, który kilkanaście dni przed mistrzostwami z powodzeniem rywalizował z Alaphilippem w wyścigu Tour of Britain.

Zbyt późna reakcja

Van Aert przyznał, że zbyt późno zasygnalizował koledze z drużyny swoje obawy co do własnej dyspozycji. Stuyven zielone światło od lidera dostał tuż po ataku Alaphilippe'a na przedostatniej rundzie w Leuven. Zmęczony jednak wcześniejszą pracą dla van Aerta nie był w stanie ani skutecznie odpowiedzieć na szarżę Francuza, ani rywalizować o medal w finałowym sprincie.
- Jestem zdruzgotany - przyznał Stuyven. - Pierwotny plan zakładał ściganie się dla Wouta i to kosztowało mnie energię w sprincie o medal. Walczyliśmy na finiszu w trójkę, a to ja jestem tym, który został bez medalu - mówił rozgoryczony kolarz, który pochodzi z miasta, w którym zlokalizowana była meta wyścigu o mistrzostwo świata.
Belgowie w zorganizowanych na ich terenie mistrzostwach świata nie zdobyli żadnego medalu w wyścigach ze startu wspólnego. Czempionat zakończyli ze srebrem van Aerta i brązowym medalem Evenepoela w jeździe indywidualnej na czas. Brązowe medale w czasówkach zdobyli też Florian Vermeersch wśród kolarzy do 23 lat i Alec Segaert w gronie juniorów.
Autor: macz/łup / Źródło: Eurosport.pl, cyclingnews.com
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama