Popularne sporty
Wszystkie sporty
Pokaż wszystko

Mistrzostwa Europy w kolarstwie torowym 2022: Mateusz Rudyk zapowiada walkę o medal

Emil Riisberg

11/08/2022, 17:32 GMT+2

Mateusz Rudyk poznał diagnozę, gdy miał niespełna 12 lat. Z cukrzycą musiał nie tylko nauczyć się żyć, ale również uprawiać sport. Nie zrezygnował z własnych marzeń, wytrwale o nie walczył. Sięgnął po brązowe medale mistrzostw świata i Europy. I na tym nie poprzestaje. Wspierany przez Team Novo Nordisk zawodnik w rozmowie z Eurosport.pl zapowiedział walkę o kolejne cele.

Mateusz Rudyk

Foto: Eurosport

MATERIAŁ SPONSOROWANY
- Ponad dziesięć lat zajęło mi nauczenie się tego, by w ciągu dnia, gdzie moje starty następują co pół godziny, tak kontrolować poziom cukru, by móc skutecznie rywalizować ze sportowcami bez cukrzycy - mówił Rudyk podczas zorganizowanej w miniony piątek w Krakowie konferencji inaugurującej kampanię "Razem ścigamy się z cukrzycą".
27-letni dziś kolarz torowy, w którego dorobku znalazły się m.in. brązowe medale mistrzostw świata i Europy w sprincie, długo walczył o realizację swoich marzeń. Z chorobą - jak powtarza - musiał nauczyć się żyć. Z cukrzycy bowiem wciąż jeszcze nie można się wyleczyć.
Przed rozpoczynającymi się w Monachium mistrzostwami Europy utytułowany kolarz opowiedział w rozmowie z Eurosport.pl o swojej sportowej drodze, jaką od lat przebywa z chorobą. Wyjawił, w jakich okolicznościach poznał diagnozę, którą wielu ludzi wciąż traktuje jak wyrok.
- Trenowałem piłkę nożną, ale powoli, głównie za sprawą ojca, coraz bardziej zwracałem się w stronę kolarstwa. Niepokojące było to, że byłem cały czas zmęczony. Bardzo dużo jadłem, piłem bardzo dużo wody, co skutkowało później częstym wstawaniem w nocy. Po prawie roku badań i szukania przyczyn nasza lekarka zaproponowała, żeby zmierzyć poziom cukru. Wtedy poznałem diagnozę, że to cukrzyca - opowiada Rudyk.
Początki nie były łatwe. Szybko postanowił, że mimo choroby nie chce rezygnować z treningów. Musiał jednak zmierzyć się nie tylko z ograniczeniami własnego organizmu, ale również z podejrzliwymi spojrzeniami ze strony rówieśników.
- Ludzie wiedzieli tylko, że jest taka choroba, ale nie za bardzo wiedzieli, z czym to się wiąże. Kolarstwo uprawiałem już w wieku 12-13 lat. Zdarzało się, że moi rówieśnicy patrzyli trochę dziwnie - wspomina Rudyk. - Nie wiedzieli, co to znaczy, że ja muszę sobie dostrzyknąć insuliny, zmierzyć sobie poziom cukru. W kuluarach mówiło się nawet o tym, że Rudyk się dopinguje, że wcale nie jest chory, że to zostało specjalnie wymyślone, żeby się dodatkowo wspomagać.
- Teraz ta świadomość jest znacznie większa. Ludzie już wiedzą, że z tą chorobą da się normalnie żyć i można być sportowcem, który osiąga wysokie wyniki. Że ta choroba jest utrudnieniem, ale nie przeszkadza w życiu codziennym - twierdzi kolarz.
Ale zmiany nastąpiły nie tylko w sferze świadomości na temat cukrzycy. Bardzo duży wpływ na komfort życia sportowców z tą chorobą miał rozwój technologii i medycyny. Dzięki osiągnięciom nauki i pojawieniu się nowych leków osiąganie dobrych wyników sportowych przestało się wiązać z tak wieloma trudnościami jak wcześniej.
- Zupełnie zmieniła się perspektywa, zarówno przez rozwój wiedzy ogólnej, wiedzy medycznej i wiedzy o tym, jak połączyć cukrzycę ze sportem. To proces, który cały czas trwa i zmierza w dobrym kierunku. Nasze życie z cukrzycą cały czas się zmienia - zapewnia Rudyk.
- Pojawiły się systemy ciągłego monitorowania poziomu glikemii, gdzie cały czas aplikacja w telefonie pokazuje mi aktualny poziom cukru. Na ewentualne skoki mogę wcześnie reagować: wstrzyknąć insulinę, gdy jest za wysoki lub zjeść coś słodkiego, gdy zbyt szybko leci w dół - opowiada kolarz.
- Wcześniej mierzenie poziomu cukru było możliwe tylko za pomocą glukometru. Ale robienie tego na treningu co 15 minut jest uciążliwe, a na zawodach - w praktyce niemożliwe. Nikt przecież nie będzie czekał z rozpoczęciem rywalizacji, aż ja wykonam badanie i zdecyduję, co dalej.
Te zmiany wpłynęły praktycznie na całe życie kolarza, nie tylko na jego rywalizację na torze.
- Wiele lat temu musiałem wszystko dużo bardziej planować - wspomina. - Uczyłem się życia z tą chorobą, wiele rzeczy testowałem. Już tyle lat żyję z cukrzycą, że powoli nie wyobrażam sobie życia bez niej. Nie wiem, jak ono by wyglądało. Teraz to już bardziej rutyna. Miesiąc czy dwa do startu zmieniam nieco swoją dietę na zdrowszą i bardziej kontrolowaną. Na co dzień staram się jeść po prostu wszystko, na co mam ochotę, oczywiście w granicach rozsądku. Ale gdy zbliża się godzina zero, to staram się to bardziej kontrolować. Wtedy trzeba zadbać o to, żeby wszystko było dopięte na ostatni guzik.
W poprzednim sezonie opiekę nad kolarzem roztoczyła kolarska rodzina Team Novo Nordisk. Założony kilkanaście lat temu przez Amerykanina Phila Southerlanda zespół składa się wyłącznie z diabetyków. Na co dzień kolarze rywalizują na szosie, ale w barwach drużyny coraz częściej startują również zawodnicy innych specjalności.
Celem drużyny, oprócz osiągnięć sportowych, jest przede wszystkim popularyzacja wiedzy o cukrzycy i uświadamianie ludziom, że życie z chorobą nie wyklucza aktywności sportowej. Nawet tej na najwyższym poziomie.
O najwyższe cele zamierza również walczyć Rudyk.
- Teraz przede mną mistrzostwa Europy. Potem mistrzostwa świata w październiku - wymienia swoje najbliższe plany.
- Ale to są w pewnym sensie takie cele pośrednie - dodaje. - Po nieudanych dla mnie igrzyskach w Tokio zrobiłem sobie trochę dłuższą przerwę od roweru. Musiałem trochę pozbierać myśli i pomysły na samego siebie. Teraz wracam na wysoki poziom i na pewno będę walczył na tych zawodach, ale skupiam się bardziej na tym, co się będzie działo później.
- W lutym przyszłego roku będą kolejne mistrzostwa Europy, od których zaczynają się kwalifikacje do igrzysk w Paryżu - przypomina kolarz. - Muszę się skupić na tym, żeby dobrze rozpocząć kwalifikację olimpijską i zapewnić sobie udział w igrzyskach i spróbować po raz kolejny walki o swoje marzenia.
Mistrzostwa Europy, rozgrywane w tym roku w Monachium w kilku dyscyplinach jednocześnie, rozpoczęły się 11 sierpnia.
Autor: macz/łup / Źródło: eurosport.pl
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama