Mediolan-Turyn 2021: wyniki i relacja z wyścigu kolarskiego

Rozegrany po raz pierwszy w 1876 roku Mediolan - Turyn jest uznawany za najstarszy wyścig klasyczny (jednodniowy) w kolarskim kalendarzu. I chociaż nie jest obecnie zaliczany do najważniejszej serii World Tour, na jego starcie staje co roku wielu znamienitych kolarzy z najlepszych ekip świata.

Traktowany jako jedna z prób generalnych przed kończącym sezon wyścigiem Il Lombardia, ostatnim z pięciu tzw. kolarskich monumentów. W tym roku wrócił na tradycyjną trasę, kończącą się dwukrotnym podjazdem pod Supergę.

Zanim jednak najlepsi górale rozpoczęli rywalizację na podjazdach, swoich sił na 190-kilometrowej trasie próbowali zawodnicy w ucieczce. Czteroosobowa grupa, do której po jakimś czasie dołączyło jeszcze dwóch kolarzy, zdołała wypracować i przez dłuższy czas utrzymać ponad trzyminutową przewagę nad peletonem. Jednak w miarę zbliżania się do najpoważniejszych przeszkód przewaga uciekinierów zaczęła topnieć.

Nieco ponad 50 km przed metą na czele doszło do znaczącego przegrupowania. Od peletonu oderwała się blisko 20-osobowa grupa, w której jechała większość faworytów do zwycięstwa oraz ich pomocnicy. Wśród nich pracujący na rzecz Tadeja Pogacara Rafał Majka (UAE-Team Emirates).

Na pierwszym podjeździe pod Supergę grupa się nieco przerzedziła, a z podążającego za nią z niewielką stratą peletonu do czołówki dołączył Yates. Na zjeździe zaatakował Belg Mauri Vansevenant (Deceuninck-Quick Step), ale nie zdołał uzyskać większej przewagi. Finałowy podjazd rozpoczęła kilkunastoosobowa grupa kolarzy.

Ataku spróbował też Julian Alaphilippe (Deceunink-Quick Step), ale mistrz świata szybko został skontrowany przez Majkę. Ostatecznie na czele znaleźli się Roglicz i Yates, a nieco dalej Pogacar i Almeida.

Yates, który w wyścigu Mediolan - Turyn już dwukrotnie stawał na podium (w 2017 roku był drugi, dwa lata później zajął trzecie miejsce), jako pierwszy rozpoczął finisz, próbując zostawić za sobą Roglicza. Ale atak okazał się przedwczesny, Słoweniec nie tylko utrzymał koło rywala, ale chwilę później przypuścił kontratak. Niecałe 200 metrów przed metą wyszedł na prowadzenie i jako pierwszy przejechał przez linię mety.

To drugie zwycięstwo Roglicza w wyścigu klasycznym w ciągu kilku dni. W minioną sobotę był też najszybszy w Giro dell'Emilia. Po wygranej przed rokiem w Liege-Bastogne-Liege, 9 października będzie walczył o drugi triumf w kolarskim monumencie.

Autor: macz / Źródło: eurosport.pl