Popularne sporty
Wszystkie sporty
Pokaż wszystko

Lance Armstrong: wygralibyśmy Tour de France, gdyby wszyscy byli czyści

Emil Riisberg

11/07/2019, 08:00 GMT+2

Lance Armstrong jest zdania, że on i jego zespół wygraliby wiele edycji Tour de France, gdyby cały peleton przystępował do rywalizacji bez wspomagania się środkami dopingującymi. Amerykanin triumfował w Wielkiej Pętli w latach 1999-2005, ale po udowodnieniu mu stosowania zakazanych praktyk został tych zwycięstw pozbawiony.

Foto: Eurosport

W rozmowie z dziennikarzem Mike'em Tirico przy okazji relacji z Tour de France 2019 w stacji NBC Sports 47-letni dziś Armstrong przyznał, że stosowanie dopingu było błędem, ale jednocześnie niczego nie zmieniłby w swojej karierze.
- Chciałem, aby dzieciaki z Plano, Glenwood Springs, Colorado, Brooklynu i Montany, młodzi Amerykanie, mogli jechać do Europy. Gdyby pozostali kolarze w peletonie walczyli wyłącznie na pięści, wygralibyśmy z nimi. Mogę to obiecać – powiedział Armstrong. - Pracowaliśmy bardzo ciężko, taktycznie byliśmy przygotowani najlepiej, mieliśmy świetny zespół, najlepszych dyrektorów, najlepszy sprzęt, najlepszą technologię, rozpracowane trasy. Wszystko co sobie zakładaliśmy, zrealizowaliśmy. Ta jedna rzecz jest częścią większej historii, która na pewno nie zostanie z tego powodu wymazana. Bez wszystkich powyższych elementów i tak zajęlibyśmy ostatnie miejsce – powiedział Armstrong.

Nie chciał wracać do Teksasu

Zapytany przez Tirico, dlaczego tak wielu jego pomocników zdecydowało się sięgnąć po doping, były kolarz stwierdził, że było to konieczne, by rywalizować w Europie.
- To był fakt, a nie żadne przeczucie. Nie szukam wymówek, twierdząc, że wszyscy brali lub, że bez tego nigdy byśmy nie wygrali. To akurat jest prawdą, ale to ja podjąłem taką, a nie inną decyzję. Nie chciałem wracać do domu – przyznał Teksańczyk. – To była błędna decyzja, ale nie chciałem po prostu się położyć przed rywalami, bo to oznaczałoby powrót do domu. Wiedziałem, że czeka nas walka na noże, a nie na pięści. Miałem noże w swojej kolekcji, ale inni zaczęli używać rewolwerów. Wybór należał do mnie. Albo wracam do domu, albo też sięgam po pistolet. Zdecydowałem się wejść do sklepu z bronią – dodał.
Armstrong odrzucił też oskarżenia, jakoby miał zmuszać innych członków swojej grupy do stosowania dopingu.
- Nie jest prawdą, że zmuszałem lub zachęcałem kogokolwiek do przekroczenia tej linii. To nie miało miejsca. Musieliśmy to zrobić, by wygrać. To było nielegalne i nie było najlepszą decyzją, ale bez tego byśmy nie wygrali. Nie zmieniłbym niczego – stwierdził.
Autor: br/TG / Źródło: Eurosport; NBC Sports
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama