Popularne dyscypliny
Dyscypliny
Pokaż wszystko

Lance Armstrong o przeszłości: niczego bym nie zmienił

Emil Riisberg

24/05/2019, 10:52 GMT+2

Lance Armstrong, jeden z największych dopingowiczów w historii sportu, udzielił wywiadu, w którym rozlicza się z przeszłością. Skompromitowany amerykański kolarz mówi w nim, że niczego w swojej karierze by nie zmienił, bo gdyby jego losy potoczyły się inaczej, to nie wyciągnąłby z życia żadnej lekcji.

Foto: Eurosport

Amerykańska telewizja NBCSN wyemituje rozmowę z Armstrongiem w przyszłym tygodniu, ale stacja już teraz zdradziła kilka cytatów z wywiadu, który zatytułowano "Następny etap". Fragmenty przytacza agencja Reutera.
- Robiliśmy to, co musieliśmy. Nie było to legalne, ale niczego bym nie zmienił: niezależnie, czy chodzi o utratę jakichś tam pieniędzy, czy drogę od bohatera do zera - przyznał Armstrong.
47-letni dziś Amerykanin zbudował swoją historię na pokonaniu nowotworu i późniejszych siedmiu z rzędów triumfach w Tour de France.
Był uwielbiany przez kibiców, bo dawał nadzieję wielu chorym na powrót do zdrowia. Kiedy okazało się, że swoje zwycięstwa w najsłynniejszym wyścigu świata uzyskał na dopingu, był skończony. Podejrzenia o stosowanie przez niego niedozwolonych środków krążyły w mediach, ale Armstrong, zadających niewygodne pytania, oponentów pozywał do sądów i bezwzględnie tępił.

Lekcja na całe życie

Ostatecznie pozycja Armstronga legła w gruzach w 2012 roku, kiedy odebrano mu wszystkie tytuły i dożywotnio zdyskwalifikowano. Rok później w rozmowie z Oprah Winfrey kolarz przyznał się do stosowania dopingu.
Dużą część swojego majątku były sportowiec stracił po wielu procesach sądowych oraz utracie kontraktów sponsorskich.
- Nie zmieniłbym niczego. Nie zmieniłbym swojego postępowania. To znaczy zmieniłbym, ale to na dłuższą wypowiedź. Przede wszystkim nie zmieniłbym lekcji, jakie z tego wyniosłem. Nie nauczyłbym się niczego, gdybym się zachowywał inaczej. Nikt by nie przeprowadził śledztwa w mojej sprawie, nie otrzymałbym sankcji, gdybym nie zachował się tak, jak się zachowałem - wyjaśnił.
- Gdybym się koksował i nie powiedział słowa, to nic by się nie wydarzyło. Prosiłem się o to, prosiłem ich o to, żeby mnie złapali. To był łatwy cel - stwierdził Armstrong.
Autor: kip/twis / Źródło: Eurosport
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama