Popularne dyscypliny
Dyscypliny
Pokaż wszystko

Kolarstwo - Alan Banaszek po 5. etapie Tour de Pologne 2020

Emil Riisberg

10/08/2020, 05:26 GMT+2

Szczęście nie uśmiechało się do Alana Banaszka podczas ostatniego etapu Tour de Pologne. Jeden z najzdolniejszych polskich sprinterów liczył w niedzielę na walkę o sukces na końcowych metrach, ale los miał wobec niego inne plany. - 12 km przed metą złapałem gumę i nie mogłem już nic później zrobić - mówił przed kamerą Eurosportu.

Foto: Eurosport

Na ulicach Krakowa najlepszy był Davide Ballerinie z grupy Deceuninck-Quick Step. Włoch po pasjonującej rywalizacji przed metą pokonał Pascala Ackermanna oraz swojego rodaka Alberto Dainese. Być może walkę z nimi nawiązałby także i Polak. Nie był jednak w stanie.

Skazany na niepowodzenie

Przed rozpoczęciem decydującego momentu piątego etapu Banaszek miał awarię roweru, i to tę jedną z bardziej złośliwych. - Nastawiałem się dziś bardzo mocno, cała kadrą mieliśmy nadzieję na dobry wynik, ale 12 km przed metą złapałem gumę. Przy tych prędkościach, na których tu rywalizujemy, nie byłem w stanie nawiązać równej walki z innymi - 23-latek tłumaczył obecnemu na mecie Adamowi Proboszowi z Eurosportu.
Oczywiście pomimo przeciwności losu podjął walkę, lecz był skazany z góry na porażkę.
- Goniłem za autem, nie zbliżałem się nawet o sekundę, nie było mowy o złapaniu peletonu, nie wspominając o walce i mocnym finiszu. Było to dla mnie bardzo duże rozczarowanie. Przez wszystkie górskie odcinki męczyłem się z myślą o tym, aby na ostatnim etapie zafiniszować. Przez głupią gumę straciłem dużą szansę. Nie przez brak sił, a przez głupią gumę. Takie jest życie, takie jest kolarstwo. Złośliwość rzeczy martwych i nic na to nie poradzimy - podkreślił.
Autor: mb / Źródło: eurosport.pl
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama