Giro d'Italia: Miguel Angel Lopez rzucił się na kibica na 20. etapie

Lopez był bez wątpienia najaktywniejszym kolarzem królewskiego etapu 102. edycji Giro. Lider Astany wielokrotnie próbował atakować i to za jego sprawą rywalizacja była tak widowiskowa.

Niestety, w najważniejszym momencie, gdy jechał w towarzystwie Vincenzo Nibalego (Bahrain-Merida), Richarda Carapaza (Movistar) i Mikela Landy (Movistar), na jego drodze stanął kibic, niwecząc marzenia Kolumbijczyka o czołowej piątce klasyfikacji generalnej. Wściekły zawodnik ruszył z rękami do bezmyślnego fana, uderzył go kilka razy i zrzucił mu czapkę.

Zderzenie z fanem kosztowało Lopeza kilkadziesiąt sekund i utratę rytmu na finałowym wzniesieniu. Po tym wydarzeniu już się nie pozbierał i skończył rywalizację ze stratą minuty i 49 sekund do triumfatora etapu, Pello Bilbao (Astana).

- To był ogromy pech. Miałem siły, by jechać z najlepszymi góralami – przyznał na mecie Lopez. – Przepraszam za emocjonalną reakcję, ale w trakcie wyścigu, w końcówce królewskiego etapu, trudno było się kontrolować. Jestem smutny z powodu złego zabezpieczenia wyścigu. Bardzo żałuję, że przez taką sytuację straciłem moją szansę – dodał.

Kolumbijczyk liczył mocno na poprawę lokaty w "generalce", a tymczasem poniósł starty. Co prawda wciąż jest szósty, ale przed niedzielną czasówką jego przewaga nad siódmym Rafałem Majką (Bora-Hansgrohe) stopniała do 10 sekund.

- Całe to Giro było dla Lopeza pechowe. Zwieńczeniem pecha była sytuacja z finałowego podjazdu. W takich chwilach działa się pod wpływem emocji. Normalnie Miguel tak się nie zachowuje. Jest mi niezwykle przykro, że doszło do takiej sytuacji. To nie było dobre dla kolarstwa – stwierdził szef ekipy z Kazachstanu Aleksander Winokurow. – Może teraz kibice zrozumieją, że muszą bardziej uważać na szosie. A co, jeśli taka sytuacja spotkałaby lidera wyścigu? To naprawdę wielki problem – dodał.

W tegorocznym Giro d'Italia Lopez miał defekty roweru podczas jazdy na czas w San Marino i podczas finałowego podjazdu na 11. etapie do Lago Serru.

Według przepisów UCI za akt przemocy "wobec drugiej osoby" kolarz powinien zostać wyrzucony z wyścigu i ukarany finansowo (200 franków szwajcarskich). Lopez uniknął jednak kary. Sędziowie uznali bowiem, że jego zachowanie było "ludzką reakcją" na wydarzenia, do których doszło na podjeździe na Monte Avena.

Ostatnim etapem będzie indywidualna jazda na czas w Weronie na dystansie 17 km. Na trasie zlokalizowano podjazd o długości 4,1 km i średnim nachyleniu 4,8 proc.

Relacja na żywo w Eurosporcie 1 i usłudze Eurosport Player w niedzielę od godziny 13.30.

1. Pello Bilbao (Hiszpania/Astana) 5:46.02
2. Mikel Landa (Hiszpania/Movistar) ten sam czas
3. Giulio Ciccone (Włochy/Trek-Segafredo) +2 s
4. Richard Carapaz (Ekwador/Movistar) + 4
5. Vincenzo Nibali (Włochy/Bahrain-Merida) ten sam czas
6. Tanel Kangert (Estonia/Education First) + 15
7. Mikel Nieve (Hiszpania/Mitchelton-Scott) ten sam czas
8. Valentin Madouas (Francja/Groupama-FDJ) + 25
9. Rafał Majka (Polska/Bora-Hansgrohe) + 44
10. Domenico Pozzovivo (Włochy/Bahrain-Merida) ten sam czas

1. Richard Carapaz (Ekwador/Movistar) 89:38.28
2. Vincenzo Nibali (Włochy/Bahrain-Merida) + 1.54 s
3. Mikel Landa (Hiszpania/Movistar) + 2.53
4. Primoz Roglic (Słowenia/Jumbo-Visma) + 3.16
5. Bauke Mollema (Holandia/Trek-Segafredo) + 5.51
6. Miguel Angel Lopez (Kolumbia/Astana) + 7.18
7. Rafał Majka (Polska/Bora-Hansgrohe) + 7.28
8. Simon Yates (W. Brytania/Mitchelton-Scott) + 8.01
9. Paweł Siwakow (Rosja/INEOS) + 9.11
10. Ilnur Zakarin (Rosja/Katiusza-Alpecin) + 12.50

Autor: br/twis / Źródło: Eurosport