Popularne dyscypliny
Dyscypliny
Pokaż wszystko

Giro d'Italia 2022: Wyniki i relacja 14. etapu z Santeny do Turynu - kolarstwo

Emil Riisberg

21/05/2022, 15:10 GMT+2

Niezwykłe emocje i kapitalny 14. etap Giro d'Italia 2022. Po finiszu w Turynie zwycięstwo świętował Brytyjczyk Simon Yates (BikeExchange). Nowym liderem wyścigu został Ekwadorczyk Richard Carapaz (Ineos Grenadiers), który w sobotę był trzeci.

Foto: Eurosport

W sobotę na kolarską elitę czekało nie lada wyzwanie. Choć trasa liczyła ledwie 147 kilometrów, to była piekielnie wymagająca. Zawierała aż pięć górskich premii i dwie 36-kilometowe pętle z podjazdami pod Supergę (5,0 km, śr. 8.6%, max. 14%) i Colle della Maddalena (3,5 km, śr. 8.1%, max. 20%). Wszystko to składało się na ponad 3000 metrów przewyższenia, co sprawiało, że kolarze nie mieli okazji do zaczerpnięcia oddechu. A i to nie koniec, bo tuż przed metą na walczących czekał trudny technicznie zjazd. Kolejnym utrudnieniem była przekraczająca 30 stopni Celsjusza temperatura.
Pierwsza sobotnia ucieczka, zawiązana na niemal 100 kilometrów przed metą, nie miała najmniejszych szans powodzenia.

Odważna akcja Carapaza, ale cieszył się Yates

Prawdziwe ściganie rozpoczęło się na pętlach. W czołowej grupie znaleźli się bowiem niemal wszyscy liderzy zespołów z prowadzącym w wyścigu Juanem Pedro Lopezem z Trek-Segafredo. Zabrakło w niej Guillaume'a Martina z Cofidisu i Alejandro Valverde z Movistaru.
Na początku drugiej pętli pierwsze w tegorocznym Giro problemy zanotował Lopez. Hiszpan na moment dał się zgubić szarpiącym Vincenzo Nibalemu (Astana), Richardowi Carapazowi (Ineos Grenadiers) i Jaiowi Hindleyowi (Bora-Hansgrohe). Tym razem lider zdołał jeszcze doskoczyć do rywali, ale spokojem nie cieszył się długo.
Na kilometr przed szczytem drugiego podjazdu pod Supergę szarpnął Carapaz. I zrobił to genialnie, bo konkurenci nie zdołali zareagować. Miał do mety około 28 kilometrów i pędził samotnie. Grupie goniącej szybko uciekł na 25 sekund, a Lopez słabł i na 18 kilometrów przed finiszem tracił do Ekwadorczyka już półtorej minuty. Pachniało zatem zmianą lidera, bo przed startem etapu Carapaz tracił do Lopeza tylko 12 sekund.
Ekwadorczyk wyglądał rewelacyjnie i z każdym kilometrem tylko lepiej. Wiedział, że ta akcja potencjalnie mogła dać mu nawet triumf w całym wyścigu. Jego przewaga zaczęła nieco topnieć, kiedy zaczął się wspinać na Colle della Maddalena. W pogoń za nim rzucili się Nibali i Hindley i dzięki współpracy szybko się zbliżali.
Na 14 kilometrów przed metą na zboczu Colle della Maddalena Hindley dopadł Carapaza, a za moment dojechał do nich też Nibali. Po kolejnym kilometrze tuż za ich plecami znalazł się Simon Yates (BikeExchange). A Lopez? Męczył się niemiłosiernie i na tym etapie tracił już trzy minuty. Jasnym było, że po 10 dniach pożegna się z koszulką lidera. O prowadzenie w wyścigu walczyli Carapaz i Hindley, który tracił do Ekwadorczyka osiem sekund.
Przed szczytem ostatniego podjazdu pod Parco del Nobile (pięć kilometrów przed metą) próbował urwać się Nibali, ale w porę zareagował Hindley. Na finiszowy zjazd pierwszy wpadł Yates i szybko wypracował sobie kilkudziesięciometrową przewagę. Carapaz, Hindley i Nibali jakby przespali moment odparcia ataku Brytyjczyka i było już za późno.
14. etap Giro d'Italia po świetnym widowisku dla Yatesa, nowym liderem wyścigu został Carapaz, który ostatecznie finiszował trzeci, jeszcze za Hindleyem. W generalce Ekwadorczyk ma przewagę siedmiu sekund nad Australijczykiem.
Dotychczasowy lider Lopez stracił w sobotę niemal cztery i pół minuty, ale i tak finiszował na 10. miejscu.

Klasyfikacja generalna po 14. etapie:

1. Richard Carapaz (Ekwador/Ineos Grenadiers) 58:21.28
2. Jai Hindley (Australia/Bora-Hansgrohe) strata 7 s
3. Joao Almeida (Portugalia/UAE Team Emirates) 30 s
4. Mikel Landa Meana (Hiszpania/Bahrain Victorius) 59 s
5. Domenico Pozzovivo (Włochy/Intermarch - Wanty - Gobert Materiaux) 1.01
6. Pello Bilbao (Hiszpania/Bahrain Victorius) 1.52
7. Emmanuel Buchmann (Bora-Hansgrohe) 1.58
8. Vincenzo Nibali (Włochy/Astana) 2.58
9. Juan Pedro Lopez (Hiszpania/Trek-Segafredo) 4.04
10. Alejandro Valverde (Hiszpania/Movistar) 9.06
Autor: pqv/po / Źródło: eurosport.pl
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama