Giro d'Italia 2022: kraksa Caleba Ewana przed metą 1. etapu wyścigu kolarskiego - wideo
06/05/2022, 17:48 GMT+2
Rozgrywany w wyjątkowo spokojnej atmosferze pierwszy etap Giro d'Italia 2022 przerodził się w prawdziwy thriller na finiszu. Walka o wygraną rozstrzygnęła się dopiero na ostatnich metrach. Największym pechowcem okazał się Australijczyk Caleb Ewan z ekipy Lotto Soudal, który po upadku stracił niemal pewne miejsce na podium.
Kolarze pokonali znaczną część piątkowej trasy o długości 195 kilometrów z Budapesztu do Wyszehradu bez większych przygód, ale w końcówce emocji było aż nadto. Do mety prowadził 5-kilometrowy podjazd, na którym rozegrały się najważniejsze wydarzenia inauguracyjnego dnia Giro d'Italia.
"Liznął koło"
Kilkadziesiąt metrów przed kreską skład podium wydawał się przesądzony. Po ataku Erytrejczyka Biniama Girmaya (Intermarche-Wanty-Gobert Materiaux) w grze pozostawało tylko trzech kolarzy. Od zawodnika z Afryki nieco mocniejszy był typowany do wygranej Holender Mathieu van der Poel z Alpecin-Fenix. Tuż za nimi trzymał się Ewan, ale wystarczyła chwila nieuwagi i jego nadzieje zostały pogrzebane.
Australijski sprinter delikatnie zahaczył o koło Girmaya, co wystarczyło, by stracił równowagę na rowerze. Kolarz Lotto Soudal z dużą siłą uderzył o asfalt.
- Ojej, ojej, leży Caleb Ewan - emocjonował się w Eurosporcie 1 Adam Probosz.
- Ciasno tam było - dodawał Dariusz Baranowski.
- Nie było tam winy rywala. Sam Caleb zahaczył o koło Girmaya - stwierdził Probosz.
Ewan pozbierał się dopiero, gdy minęła go większość zawodników z peletonu. Ostatecznie został sklasyfikowany dopiero na 76. pozycji.
Doświadczony kolarz zakończył piątkową rywalizację wyraźnie obolały, w podartym trykocie i ze wściekłą miną. Nie mógł jednak winić rywali za swoje niepowodzenie. Na szczęście obeszło się bez poważniejszych obrażeń, które uniemożliwiłyby mu kontynuowanie wyścigu.
"Poza kilkoma otarciami Caleb wyszedł bez poważnych kontuzji i w sobotę wystartuje w jeździe indywidualnej na czas" – poinformowała ekipa Lotto Soudal w mediach społecznościowych.
Australijczyk z pewnością będzie chciał się również pokazać na trzecim, płaskim etapie dedykowanym sprinterom. W niedzielę przekonamy się, czy powetuje sobie pecha na piątkowym finiszu.
Autor: jac / Źródło: eurosport.pl
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama