Popularne sporty
Wszystkie sporty
Pokaż wszystko

Giro d'Italia 2021: Cesare Benedetti, Maciej Bodnar i Łukasz Wiśniowski po drugim tygodniu wyścigu

Emil Riisberg

25/05/2021, 18:33 GMT+2

Podczas drugiego w trakcie imprezy dnia przerwy Adam Probosz porozmawiał z kolarzami o minionych dwóch tygodniach Giro d'Italia oraz o etapach, które jeszcze przed nimi. Na pytania komentatora Eurosportu odpowiadali Cesare Benedetti, Maciej Bodnar oraz Łukasz Wiśniowski.

Foto: Eurosport

16 z 21 tegorocznych etapów Giro d'Italia przeszło już do historii. We wtorek kolarze mieli więc drugą, ale też ostatnią w trakcie pobytu we Włoszech okazję do odpoczynku. Choć nie tylko do odpoczynku.

"Doszło do zmian"

Pierwszy w tym roku Wielki Tour wchodzi w decydującą fazę. Nadszedł czas na naładowanie baterii, ale i zrewidowanie taktyki na nadchodzące kluczowe dni na trasach na Półwyspie Apenińskim.
O nowym pomyśle swojej grupy na wyścig opowiedział Benedetti (Bora-Hansgrohe). To właśnie jeden z liderów tego zespołu wziął udział w poważnej kraksie, w której ucierpiało kilkudziesięciu kolarzy na początku 15. etapu. W wyniku obrażeń z rywalizacji wycofał się szósty wówczas w "generalce" Niemiec Emmanuel Buchmann.
- Jeden cel już osiągnęliśmy, gdy etap (10. – red.) wygrał Peter Sagan. Drugiego celu w postaci zwycięstwa generalnego nie uda się osiągnąć. Najważniejsze teraz, aby Peter utrzymał koszulkę cyklamenową aż do Mediolanu – zapowiadał planowany na 30 maja finał Giro, podczas którego Bora chciałaby zachować pozycję lidera klasyfikacji punktowej.
Włoch, posiadający także polskie obywatelstwo (jego żoną jest Polka, mieszkają w Gliwicach), uwypuklał znaczenie zmiany taktyki, jaka wiąże się ze zmianami na włoskich trasach.
- Nigdy nie mieliśmy kogoś w ucieczce, bo górale zostawali z Buchmannem i pracowali na niego. Teraz doszło do zmian. Już wczoraj kilku naszych zawodników znalazło się w ucieczce, z czasem zostali pochłonięci i nie dali rady podgonić. Taktycznie zmienia się też to, że nasi uciekinierzy będą mieli szanse pojechać pod siebie. Stanie się tak już jutro, a także w dwóch ostatnich etapach – zapowiadał kolejne dni z Giro.

"Takie jest kolarstwo"

Słowa kolegi z zespołu niemalże jeden do jednego potwierdził Bodnar. - Mieliśmy dosyć mocnego i wyraźnego lidera. Myśleliśmy, że będzie się rozkręcał z dnia na dzień. Raczej długie podjazdy służyłyby Buchmannowi i mógłby się zakręcić koło podium. Trudno, taki jest sport, takie jest kolarstwo. Teraz musimy dowieźć koszulkę cyklamenową do końca – powtarzał Polak za Benedettim.
Bodnar opowiedział też o swoich osobistych planach na ostatni tydzień jazdy po włoskich trasach.
- Oczywiście, że mogę mieć szansę, aby pójść w jakąś ucieczkę, tylko że nie wiem tak naprawdę, po co –śmiał się. - Pokazać się w ucieczce to żadna sztuka. Nie jestem jednak na tyle dobrym góralem, aby po konkretnych podjazdach uciekać dla samej ucieczki. Bardziej bym wolał odpocząć pod "czasówkę". Naszym największym planem jako zespołu jest obrona koszulki, a nie jej zdobycie. My już jeden etap wygrany mamy, wiele innych ekip jeszcze nie – zastrzegał.

"Jak dotąd jest super"

O wiele pozytywniej do tegorocznego Giro tym razem ustosunkował się Wiśniowski z Team Qhubeka Assos. Jego koledzy w trakcie drugiego tygodnia wyścigu wygrywali aż trzykrotnie: Mauro Schmid był najlepszy podczas 11. etapu, Giacomo Nizzolo w 13., Victor Campenaerts zaś na mecie 15. Trudno zatem dziwić się entuzjazmowi 29-latka.
- Za nami bardzo dobry tydzień, mieliśmy znakomite humory. Wygrywaliśmy, więc czas szybko mija – opowiadał.
- Swoją szansę upatrujemy teraz w etapie 18. i to jest nasz główny cel na najbliższy, ostatni tydzień Giro. Wynikowo jak dotąd jest super i to nas bardzo motywuje – zapewnił Wiśniowski.
Autor: mb / Źródło: eurosport.pl
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama