Popularne sporty
Wszystkie sporty
Pokaż wszystko

Etoile de Besseges 2021: Michał Kwiatkowski ukończył wyścig na 2. miejscu w klasyfikacji generalnej - kolarstwo

Emil Riisberg

08/02/2021, 16:35 GMT+1

Drugim miejscem w klasyfikacji generalnej zakończył występ w Etoile de Besseges Michał Kwiatkowski (Ineos-Grenadiers). Jego kolega z ekipy Filippo Ganna wygrał dwa etapy wyścigu. Zdaniem dyrektora sportowego brytyjskiej drużyny to m.in. efekt nowej strategii, jaką zespół zamierza realizować w rozpoczętym właśnie sezonie.

Michał Kwiatkowski ukończył Etoile de Besseges na drugim miejscu

Foto: Eurosport

Po sobotnim zwycięstwie na 4. etapie "Gwiazdy Besseges" w niedzielę Ganna zrobił to, czego wszyscy się spodziewali - wygrał etap jazdy indywidualnej na czas. Aktualny mistrz świata w tej specjalności na niespełna 11-kilometrowym odcinku pokonał o 10 s Francuza Benjamina Thomasa (Groupama-FDJ) i o 21 s kolegę z ekipy Ineos-Grenadiers Ethana Haytera.
Kwiatkowski ukończył "czasówkę" na 6. pozycji, tracąc do zwycięzcy 34 s. Wystarczyło to jednak Polakowi, by wskoczyć na 2. miejsce w klasyfikacji generalnej wyścigu. Inaugurującą nieco opóźniony kolarski sezon imprezę wygrał Belg Tim Wellens (Lotto-Soudal).

Nowa strategia Ineos

Dobra postawa zawodników Ineos-Grenadiers wynika z nieco innej strategii, przyjętej przez zespół na początku nowego sezonu. Jeszcze przed startem Etoile de Besseges szef drużyny Dave Brailsford zapowiedział, że jego ekipa planuje w tym roku znacznie bardziej agresywną jazdę.
We Francji były widoczne pierwsze efekty tych zapowiedzi. Kwiatkowski był aktywny już na pierwszym etapie, który po sprinterskim finiszu ukończył na 5. miejscu. Dzień później bardzo aktywnie jechał Hayter, ale brał udział w jednej z kraks w końcówce, co pozbawiło go szansy na wysokie miejsce.
Na kolejnym odcinku znowu widoczny był Kwiatkowski, który 15 km przed metą 3. etapu jako jedyny ruszył za Wellensem, ale - poślizgnąwszy się na plamie oleju - znalazł się na chwilę na poboczu i został dogoniony przez jadącą za nim grupę.
Dwa ostatnie etapy to popis Ganny, który najpierw niemal dokładnie skopiował akcję z 5. etapu ubiegłorocznego Giro d'Italia i wygrał po ataku z uciekającej niemal od startu grupki. W niedzielę zrobił to, w czym jest najlepszy - wygrał "czasówkę".



- Kiedyś skupialiśmy się przede wszystkim na kontrolowaniu sytuacji w wyścigu. Teraz spróbowaliśmy narzucić własne warunki - powiedział dyrektor sportowy ekipy Servais Kraven w rozmowie z Cyclingnews.com. - To jest w genach. Każdy profesjonalny zawodnik lubi się ścigać, a ofensywna jazda otwiera przed nim większe możliwości - dodał.
Zastrzegł jednak, że ta strategia nie musi dobrze działać w każdej imprezie.
- Tutaj była okazja, aby stosować różne pomysły, ale już na przykład w wyścigu Paryż-Nicea lub Tirreno-Adriatico można w ten sposób stracić szanse w klasyfikacji generalnej, bo tam konkurencja jest znacznie większa. Będziemy starali się znaleźć większą równowagę - zapowiedział.
Autor: macz / Źródło: Eurosport.pl, cyclingnews.com
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama