Popularne sporty
Wszystkie sporty
Pokaż wszystko

Dyrektor sportowy PZKol o słabym występie na ME i szansach w zbliżających się MŚ - kolarstwo

Emil Riisberg

16/09/2021, 17:46 GMT+2

W zakończonych w niedzielę we Włoszech mistrzostwach Europy Polacy nie spisali się najlepiej. Mimo słabych rezultatów dyrektor sportowy Polskiego Związku Kolarskiego Marek Leśniewski jest optymistą przed zbliżającymi się wielkimi krokami mistrzostwami świata.

Foto: Eurosport

W Trydencie wartościowe rezultaty odnieśli tylko Katarzyna Niewiadoma, której do brązowego medalu w wyścigu elity zabrakło centymetrów oraz Maciej Bodnar - ósmy w silnie obsadzonej jeździe indywidualnej na czas.
Łącznie w sześciu wyścigach ze startu wspólnego - elity kobiet i mężczyzn, młodzieżowców, zawodniczek do lat 23, juniorek i juniorów - wystartowało łącznie 37 Biało-Czerwonych. Do mety dojechało tylko trzech reprezentantów Polski - Niewiadoma, pomagająca jej Marta Lach oraz Karolina Kumięga w kategorii U-23.

Przyczyny słabego występu

- Złożyło się na to kilka czynników: słabszy skład - bez naszych najlepszych zawodników Michała Kwiatkowskiego i Rafała Majki, pogoda - dokuczliwy upał, a przede wszystkim potwornie ciężka trasa i scenariusz rozgrywania wyścigów. Siedzę w kolarstwie już od 45 lat, ale takiej rzeźni jeszcze nie widziałem - powiedział Leśniewski, srebrny medalista olimpijski w drużynie na igrzyskach w Seulu w 1988 roku, a obecnie dyrektor sportowy PZKol.
- Runda w Trydencie była krótka, a przy tym bardzo trudna: podjazd, zjazd, zakręt, rondo, kostka, znów podjazd. Wyścig elity mężczyzn rozpoczynał się od dużej rundy, na której od samego startu była wojna i pełen gaz. Chodziło o wymęczenie sprinterów. Nie było żadnej ucieczki słabszych, którą mógł kontrolować peleton. Ciężko oceniać naszych zawodników, bo przecież nie ukończyli wyścigu, ale podobnie zeszli z trasy Peter Sagan czy Mikel Landa - skomentował rywalizację, w której na 148 kolarzy do mety dojechało jedynie 31.
Leśniewski nie ukrywa, że po powrocie z Włoch spotkał się z ostrą krytyką. Jednocześnie zaznacza, że niektóre oceny są niesprawiedliwe.
- Ubolewam nad tym, że po mistrzostwach Europy uruchomiła się wielka fala hejtu. Chce mi się śmiać przez łzy, czytając niektóre komentarze, pisane przez osoby, które nie mają pojęcia o kolarstwie. W takim wyścigu jak o mistrzostwo Europy nie obowiązują limity czasowe, jak w wyścigach etapowych. Jeśli tracisz kontakt z czołówką, masz stratę kilku minut i nie masz szans, by wrócić do grupy, to się wycofujesz. Takie są zasady - dodał.

Powiew optymizmu przed mistrzostwami świata

- Są powody, by spodziewać się lepszych wyników. Pogoda: nie, jak w Trydencie, 32 stopnie, ale jak w Polsce, ok. 15 stopni, może deszcz. I trasa bardziej nam odpowiadająca: nie tak górzysta jak we Włoszech, ale z krótkimi, sztywnymi podjazdami i dłuższą rundą w Leuven. Łączne przewyższenie wynosi 2,5 tys. metrów - wyliczał przed rozpoczynającymi się w najbliższą niedzielę mistrzostwami świata.
W składzie Biało-Czerwonych znalazło się sześciu zawodników na czele z Michałem Kwiatkowskim, któremu pomagać będą Michał Gołaś, Maciej Bodnar, Łukasz Owsian, Stanisław Aniołkowski oraz debiutujący w polskiej kadrze Cesare Benedetti.
Światowy czempionat zainauguruje jazda indywidualna na czas elity mężczyzn z Knokke-Heist do Brugii (43,3 km), która odbędzie się 19 września. Równo tydzień później imprezę tradycyjnie zakończy wyścig ze startu wspólnego na trasie z Antwerpii do Leuven (268,3 km).
Relacje na żywo w Eurosporcie 1 i Eurosporcie w Playerze.
Autor: rozniat/po / Źródło: eurosport.pl, PAP
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama