Bjorg Lambrecht zmarł po uderzeniu w betonowy przepust
/dnl.eurosport.com/sd/img/placeholder/eurosport_logo_1x1.png){kind=logo}
06/08/2019, 13:00 GMT+2
Potworny w skutkach wypadek Bjorga Lambrechta na poniedziałkowym etapie Tour de Pologne zasmucił cały kolarski świat. 22-letni Belg nie przeżył po uderzeniu w betonowy przepust przy drodze. - Przez chwilę był z nim kontakt – powiedział lekarz wyścigu Ryszard Wiśniewski.
Foto: Eurosport
- Bezpośrednio po wypadku był przez chwilę kontakt z nim. Mówił: niedobrze, niedobrze, niedobrze. W pierwszej chwili nie spodziewaliśmy się aż tak poważnych obrażeń, ale poziom cukru we krwi był zastanawiająco niski. W karetce stracił przytomność – wspominał.
To był drobny kolarz, niziutki
Doktor Wiśniewski zwrócił uwagę na fakt, że gdy kolarz się przewraca, występuje automatyczny odruch wyciągnięcia rąk i asekurowania się przed skutkami upadku, a wszystko wskazuje na to, że Lambrecht tak nie postąpił.
- To była potężna siła. Urwana śledziona, strzaskana wątroba. Mimo że krew była przygotowana, nic już nie pomogło. To był drobny kolarz, niziutki, nie miał poduszki ochronnej w postaci tkanki tłuszczowej – dodał dr Wiśniewski, który wcześniej mówił, że obrażenia nie dawały poszkodowanemu szans na przeżycie.
Pięknie uczcili pamięć Belga
22-letni Lambrecht zmarł w poniedziałek późnym popołudniem w szpitalu w Rybniku w wyniku poważnych obrażeń klatki piersiowej i jamy brzusznej.
Na wtorkowym etapie z Jaworzna do Kocierza kolarze się nie ścigali. Powoli jadący peleton zatrzymał na 48. kilometrze, feralnym, na którym w poniedziałek doszło do wypadku Lambrechta. Na mecie, podobnie jak na starcie, Jego pamięć zostanie uczczona minutą ciszy.
Do wypadku doszło w pierwszej części poniedziałkowego etapu w okolicach Żor. 22-letni Belg uderzył w betonowy przepust na drodze i na miejscu był reanimowany, a następnie przewieziony do szpitala w Rybniku. Zmarł na stole operacyjnym.
Autor: Srogi / Źródło: Eurosport.pl/PAP
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama