Wyścigi konne. Lorna Brooke nie żyje. Tragiczny wypadek dżokejki

Brooke miała status amatorki, ale stało za nią doświadczenie. W karierze brała udział w ponad 400 gonitwach, z czego odniosła 12 zwycięstw. Zazwyczaj jeździła dla swojej matki. Tak jak feralnego czwartku 8 kwietnia.

W gonitwie z przeszkodami 37-latka jechała na koniu Orchestrated, którego właścicielką i trenerką jest właśnie Susan Brooke, matka tragicznie zmarłej dżokejki. Na trzeciej przeszkodzie Lorna spadła z konia i doznała poważnych obrażeń.

Rywalizacja w Taunton została przerwana na godzinę. W tym czasie poszkodowanej udzielono pierwszej pomocy medycznej.

Dżokejka została zabrana karetką do szpitala i trafiła na oddział intensywnej opieki medycznej szpitala Southmead w Bristolu z podejrzeniem urazu kręgosłupa.

W związku z komplikacjami w piątek stan dżokejki się pogorszył i musiała zostać wprowadzona w stan śpiączki farmakologicznej. Lorna Brooke zmarła w niedzielę, o czym następnego poinformował w komunikacie Injured Jockeys Fund.

"Pogrążeni w głębokim żalu informujemy, że Lorna Brooke w niedzielę odeszła. Jej rodzina chciałaby podziękować wszystkim za życzliwość w ostatnich tygodniach, a w szczególności personelowi szpitala Southmed, który wykazuje się wielkim profesjonalizmem" - czytamy w oświadczeniu.

To pierwszy śmiertelny wypadek na hipodromie w Wielkiej Brytanii od 2005 roku, gdy w wyniku obrażeń na torze zmarł Tom Halliday.

Hołd zmarłej oddało brytyjskie środowisko wyścigów konnych. Poniedziałkowe gonitwy na Wyspach zostały poprzedzone minutą ciszy, a dżokeje na znak żałoby założyli czarne opaski.

W związku z obostrzeniami wynikającymi z pandemii pogrzeb 37-letniej dżokejki będzie miał charakter prywatny.

Autor: łup/twis / Źródło: eurosport.pl