Popularne sporty
Wszystkie sporty
Pokaż wszystko

Triathlon i ultratriathlon. Dietetyczka Marta Naczyk o treningach i żywieniu

Emil Riisberg

20/08/2022, 10:20 GMT+2

- Granice w ultratriathlonie są ciężkie. Tu są już ekstremalne długości zarezerwowane dla pewnej liczby pasjonatów, którzy muszą się w sposób szczególny przygotować do takiego wysiłku - mówiła na antenie TVN24 dietetyczka Marta Naczyk. Zwróciła uwagę, że istotną rolę w tej wszechstronnej dyscyplinie - oprócz psychiki – odgrywa również dieta.

Foto: Eurosport

Od niedzieli w dolinie Renu w okolicach St. Gallen trwają mistrzostwa świata w dziesięciokrotnym Ironmanie. Przypomnijmy, standardowy dystans Ironmana, najbardziej prestiżowych zawodów triathlonowych na świecie, to 3,8 km w wodzie, 180 km na rowerze i 42,2 km biegu. To już jest piekło.
Tymczasem w Szwajcarii zawodnicy walczą z dziesięciokrotnym dystansem Ironmana. Czyli: 38 km pływania, 1800 km jazdy na rowerze i 422 biegu. Na starcie stanęło trzech Polaków - Robert Karaś (prowadził z olbrzymią przewagą, ale w czwartek wycofał się z rywalizacji z powodów zdrowotnych), Adrian Kostera (aktualnie biegnie, w sobotę o godzinie 11 zajmował trzecią lokatę) i Tomasz Lus (11. miejsce, wciąż jedzie na rowerze).

Ironman. "Są to też zawody w jedzeniu i piciu"

To ludzie z żelaza, bez wątpienia. Ile zatem czasu trzeba przygotowywać się do tak ekstremalnego startu?
- Myślę, że są to zawody, do których człowiek przygotowuje się całe życie. Nie jest to kwestia jednego lub kilku sezonów i pewnie te dystanse zwiększa się stopniowo. Natomiast wymaga to ogromnego poświęcenia. Część zawodników uprawia dyscyplinę amatorsko. Myślę jednak, że można to porównać do sportu zawodowego, jeśli chodzi o objętość i czas poświęcony na treningi - mówiła we "Wstajesz i weekend" na antenie TVN24 Naczyk.
- Można dyskutować o tym, czy jest to zdrowe, czy nie. Można spojrzeć choćby na to, czy zdrowe jest na przykład siedzenie przed telewizorem i objadanie się ponad miarę. Granice w ultratriathlonie są ciężkie. Tu są już ekstremalne długości zarezerwowane dla pewnej liczby pasjonatów, którzy muszą się w sposób szczególny przygotować do takiego wysiłku. Chociażby wydatki energetyczne w trakcie rywalizacji sięgają ponad 10 tysięcy kalorii na dzień. Trudno taką ilość zjeść, siedząc przed telewizorem, a co dopiero płynąc, jadąc na rowerze i biegnąc - zaznaczyła dietetyczka.
Według Naczyk psychika u zawodnika startującego w triathlonie czy przede wszystkim ultratriathlonie odgrywa olbrzymią rolę, ale inne aspekty są równie ważne.
- Jako dietetyk sportowy powiedziałabym przewrotnie, że są to też zawody w jedzeniu i piciu. Nie bez przyczyny mówi się, że w triatlonie jedzenie jest czwartą dyscypliną. Do tego trzeba się również odpowiednio przygotować - podkreśliła.

Ironman a dieta zawodników

Jak wygląda więc dieta zawodników? - To może być zaskoczenie, ponieważ może przypominać nasze weekendowe menu. Pojawiają się pizza, lody, sushi, zupa pomidorowa, rosół i wszelkiego rodzaju płynne pokarmy, ale też tradycyjny obiad, czyli mięso z ziemniakami. Weźmy pod uwagę, że zawodnicy każdego dnia poruszają się przez kilkanaście godzin, więc musi pojawić się normalne żywienie, ponieważ nasz układ pokarmowy nie będzie w stanie przyjąć kilkuset żeli energetycznych - wyjaśniła Naczyk.
- Myślę natomiast, że psychika, nie mówię tego na podstawie badań naukowych, to połowa roboty. Trzeba mieć naprawdę wytrzymałą psychikę, odporność na zmęczenie, kryzysy, żeby przetrwać takie wielodniowe wyzwania - dodała.
Dietetyczka radzi osobom, które chciałyby rozpocząć uprawiać triathlon, aby podeszły do sprawy zdroworozsądkowo. - Należy ocenić możliwości, jakie nasz organizm jest w stanie przyjąć. Przy mądrym planie treningowym, nie rzucając się od razu na głęboką wodę i nie trenując jak Karaś czy Kostera, triathlon może mieć wymiar prozdrowotny. To sport wielu dyscyplin, bardzo ogólnorozwojowy - podsumowała.
Autor: kz / Źródło: eurosport.pl
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama