Władze pobierają dane z czarnej skrzynki samochodu Tigera Woodsa

Kalifornijskie służby przyglądają się bliżej sprawie wypadku z udziałem Tigera Woodsa. W tym celu wykonano nakaz pobrania danych z samochodu, którym jechał znany golfista. Czynnościami zajął się Departament Szeryfa Hrabstwa Los Angeles.
Mowa o analizie zapisu systemu EDR, który potocznie można nazwać czarną skrzynką, ponieważ podobnie jak system używany w lotnictwie odpowiada on za rejestrację tego, co działo się przed i po wypadku. Zawiera dane dotyczące prędkości, przyspieszenia, sekwencji hamowania, zmian kąta skrętu i wiele innych parametrów.
"Czy popełniono przestępstwo"
Jak zapewniono, badania skrzynki są rutynowym działaniem, które podejmuje się w przypadku tego typu zdarzeń. - Próbujemy ustalić, czy popełniono przestępstwo - przyznał zastępca szeryfa John Schloegl w rozmowie z gazetą "USA Today".
- Przy takich kolizjach staramy się je odtworzyć. Ustalić, czy była spowodowana lekkomyślną jazdą, czy ktoś rozmawiał przez telefon lub coś w tym rodzaju. Jeśli uznamy, że nie doszło do przestępstwa, klasyfikujemy ją jako zwykły wypadek i zamykamy sprawę - dodał.
Właśnie to już w zeszłym tygodniu sugerował szeryf hrabstwa Los Angeles, dodając, że Woods nie będzie sądzony za niebezpieczną jazdę. Badania czarnej skrzynki pozwolą oficjalnie potwierdzić te przypuszczenia.
Golfista uległ wypadkowi 23 lutego. Prowadzony przez niego samochód wypadł z drogi. Amerykanin nie był w stanie wyjść z niego o własnych siłach. Po zdarzeniu został przewieziony do szpitala, gdzie przeszedł operację nogi.