Popularne dyscypliny
Dyscypliny
Pokaż wszystko

"Szczyt K2 zdobyty". Andrzej Bargiel podejmuję próbę zjazdu na nartach

Emil Riisberg

22/07/2018, 07:02 GMT+2

Andrzej Bargiel zdobył K2 (8611 m), a już kilka godzin później był u stóp drugiego najwyższego szczytu ziemi. Zjeżdżając z niego na nartach przeszedł do historii światowego himalaizmu, bo wcześniej nie dokonał tego jeszcze nikt.

Foto: Eurosport

Polak rozpoczął zjazd ze szczytu w niedzielę o godzinie 9 polskiego czasu, ledwie kilka minut po osiągnięciu wierzchołka. W jego stronę ruszył o północy. Wyszedł z obozu IV i do pokonania miał ok. 600 metrów w pionie.
Zjazd był drugą, trudniejszą częścią całej akcji. Już po kilku godzinach Bargiel dotarł do obozu czwartego, na wysokość 8000 m.n.p.m, gdzie musiał się zatrzymać i przeczekać pogorszenie się pogody.
Jak informował alpinista Michał Leksiński, warunki poprawiły się na tyle, że Bargiel mógł ponownie ruszyć w dół, a jego tracker wskazywał już wysokość 7600 m.n.p.m.

Ostatnią prostą do celu

Tuż przed godziną 14 Bargiel zameldował się w obozie trzecim, tzw. C3, gdzie czekał na niego Janusz Gołąb. Po krótkim odpoczynku skialpinista ruszył kombinacją dróg – z Cesena, przetrawersował w prawo (Trawersem Messnera), aby połączyć się z Drogą Kukuczka-Piotrowski, ostatnią prostą trasy.
Do podstawy góry dotarł około 16 polskiego czasu.



Udało się za drugim razem

To czwarty ośmiotysięcznik, z którego zjechał Bargiel. Wcześniej takiego wyczynu dokonał w 2013 roku przemierzając trasę w dół z Sziszapangmy (8013 m), w kolejnym roku z Manaslu (8156 m), a w 2015 z Broad Peak (8051 m). Do K2 podchodził już w ubiegłym roku.

- Wtedy zdecydowanie zawiodła pogoda. Chociaż mogłem wejść na szczyt, to zjazd ze względu na bezpieczeństwo był wykluczony - przypomniał pochodzący z Łętowni koło Limanowej 30-latek.

Świetnie przygotowani

Bargiel i Gołąb, pierwszy zimowym zdobywca Gaszerbruma I (2012 rok) oraz czwórką pakistańskich tragarzy wysokościowych, wspinaczkę rozpoczęli w czwartek. Noc z piątku na sobotę spędzili w obozie trzecim, w której Gołąb został. Bargiel samotnie ruszył do "czwórki".


Trasa została zaplanowana z wyprzedzeniem i na ile to możliwe sprawdzona pod kątem potencjalnych trudności oraz zagrożeń. Poprzedniej niedzieli (15 lipca) zakopiańczyk dokonał szybkiego rekonesansu - drogą zwaną Żebrem Abruzzi dotarł do wysokości ok. 7800 m i jeszcze tego samego dnia powrócił do bazy zjeżdżając kombinacją trzech dróg: Cesena, trawersu Messnera oraz polskiej Jerzego Kukuczki i Tadeusza Piotrowskiego.

Podczas ostatniego wyjścia aklimatyzacyjnego Bargiel zabezpieczył fragment zjazdu oraz sprawdził stabilność pokrywy śnieżnej. Dodatkowo ogromną pomocą była obserwacja ściany na wysokości ok. 8400 m za pomocą drona pilotowanego przez brata Andrzeja - Bartłomieja.
Autor: pqv, TG / Źródło: sport.tvn24.pl
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama