Koniec kariery zamiast igrzysk? Brytyjczyk stracił wzrok po uderzeniu piłką

Sam Ward marzył o drugim występie olimpijskim, ale jego udział w przyszłorocznych igrzyskach w Tokio stanął pod wielkim znakiem zapytania. Na początku listopada brytyjski hokeista na trawie został trafiony piłką w twarz i stracił wzrok w lewym oku. Na razie nie wiadomo, czy uda mu się wrócić do wyczynowego sportu.
Był dokładnie 3 listopada, a Wielka Brytania grała o olimpijski awans z Malezją. Wydawało się, że będzie to dzień Warda, bo napastnik strzelił dwa gole i w efekcie wprowadził swoją ekipę na igrzyska.
Tyle że sam 29-latek meczu nie dokończył. I może nie rozegrać też żadnego następnego.
Operacja nie pomogła
W jednej z akcji Ward został pechowo trafiony piłką w okolice lewego oka i zalał się krwią.
Diagnoza brzmiała dramatycznie - złamanie jednej z kości twarzy i zmiażdżona siatkówka.
Zawodnik stracił zdolność widzenia w kontuzjowanym oku, ale nie nadzieję. Czekał na operację, która miała zapewnić mu powrót do pełni zdrowia.
Przeszedł ją kilka dni po feralnym meczu w londyńskim Royal Hospital, o czym informował w mediach społecznościowych. "Teraz czekam, aż powróci wzrok" - pisał, publikując zdjęcia ze szpitalnego łóżka. Wtedy miał jeszcze uniesiony kciuk.
Okazuje się, że próba ratowania oka nie powiodła się, a brytyjskie media zdążyły już obwieścić, że pechowiec zmuszony jest zakończyć karierę. Na szczęście dość szybko pojawiło się sprostowanie ze strony samego Warda.
- W ciągu kilku ostatnich tygodni odbyłem trzy niezależne konsultacje. Wszyscy stwierdzili zniszczenie siatkówki, a zmiany są częściowo nieodwracalne. Wciąż mogę odzyskać wzrok, ale nie będzie to szybki proces. A czy będę mógł wrócić do hokeja, to pokaże czas - oznajmił sportowiec. - Mam do przełknięcia gorzką pigułkę, ale - jak wiecie - nie jestem osobą, która łatwo się poddaje i zrobię wszystko, bym mógł być brany pod uwagę w kontekście powołań na igrzyska - dodał.
Sportowe CV Warda zamyka się na razie na 72 golach w 126 meczach kadry Wielkiej Brytanii, występie olimpijskim w Rio de Janeiro (2016) i brązowych medalach mistrzostw Europy (2017) oraz Igrzysk Wspólnoty Narodów (2018).
Karol Bielecki przykładem
Jak pokazuje historia, wyczynowy sport można uprawiać nawet po tak dramatycznej kontuzji i utracie wzroku w jednym oku. Doskonałym przykładem jest tu Karol Bielecki. Polski piłkarz ręczny w 2010 roku stracił oko w trakcie towarzyskiego meczu kadry.
Krótko po tamtych wydarzeniach ogłosił zakończenie kariery, ale na sportowej emeryturze nie wytrzymał długo i zakomunikował, że spróbuje wrócić na parkiet. Udało się w wielkim stylu, bo grając w specjalnie przygotowanych okularach, wywalczył osiem klubowych trofeów. Na jego szyi zawisł też brązowy medal mistrzostw świata w 2015 roku, a 12 miesięcy później sięgnął po tytuł króla strzelców turnieju olimpijskiego w Rio.
Igrzyska olimpijskie Tokio 2020 na żywo na antenach Eurosportu i w usłudze Eurosport Player