Popularne sporty
Wszystkie sporty
Pokaż wszystko

Revol o Nanga Parbat: Tomek powiedział: nic nie widzę

Emil Riisberg

01/02/2018, 06:04 GMT+1

- Tomasz Mackiewicz zawziął się na tę górę - mówi Elisabeth Revol w pierwszym wywiadzie po dramatycznych wydarzeniach na Nanga Parbat. Francuzka jest w szpitalu, dochodzi do siebie. Lekarze próbują uratować jej ręce i stopy przed amputacją.

Foto: Eurosport

Revol przebywa w klinice w Sallanches, na oddziale, który specjalizuje się w leczeniu odmrożeń. Francuzka opowiedziała agencji AFP o przebiegu zdarzeń przed i po zdobyciu przez nią oraz Tomasza Mackiewicza szczytu Nanga Parbat.
To była już jej czwarta, Mackiewicza - siódma, a ich wspólna trzecia próba zimowego wejścia na "zabójczą górę". O Polaku mówiła wciąż w czasie teraźniejszym, określiła go mianem himalaisty pasjonata, doskonale zaznajomionego z tą górą.
- To on uruchomił ten projekt. Tomek to jest wielki pasjonat, dlatego postanowiłam z nim wejść. Tomek jest pasjonatem Nanga Parbat, ma niesamowitą historię z tą górą. Nie mówię, że to jakaś więź, ale coś się działo między nim, a tą górą. Zawsze go pasjonowała. Wiele czasu jej poświęcił. Zawziął się, by ją zdobyć, a to się ciągle nie udawało. Dziennikarka nie poprzestała. Zdobył ją? - zapytała. - Zdobył - odpowiedziała Revol.

Ucieczka w dół

Przed wspólnym atakiem na szczyt spotkali się 20 stycznia. Kilka dni później dotarli na wysokość ponad siedmiu tysięcy metrów. - Byliśmy wtedy w dobrej kondycji - zaznaczyła.

Blisko szczytu Nanga Parbat znaleźli się o godz. 17.15. Mimo wahań nie potrafili opanować ogromnej chęci, by go zdobyć jeszcze tego samego dnia i zdecydowali się kontynuować podejście. Po 45 minutach byli już na nim - relacjonowała.
Wtedy zaczęły się problemy. - Tomek powiedział mi: "nic nie widzę". Nie zostaliśmy na szczycie nawet sekundy. To była ucieczka w dół - wyznała. Mackiewicz trzymał się jej ramienia i w ten sposób rozpoczęli - jak podkreśliła - "bardzo długie schodzenie na terenie więcej niż trudnym, do tego w warunkach nocnych".

Pogarszająca się sytuacja

Z Mackiewiczem było coraz gorzej.
- W pewnym momencie nie mógł już oddychać, zdjął osłonę, którą miał na ustach i prawie natychmiast zaczął zamarzać. Jego nos stał się niemal natychmiast biały, podobnie ręce i stopy - mówiła - jak wspomniano w treści depeszy - "z rozpaczą w głosie".

Zatrzymali się na dnie zagłębienia, w którym próbowali znaleźć osłonę od morderczego wiatru. Polak nie miał już sił, by wydostać się z tej szczeliny i zejść do obozu. O świcie sytuacja stała się tragiczna.

- Symptomy ogólnej opuchlizny, będącej ostatnią fazę choroby wysokościowej, hipoksji hipobarycznej, która jest konsekwencją przebywania na dużej wysokości i niedotlenienia, wskazywały, że szanse na przeżycie Tomasza są niewielkie - wspomniała.

"Śmigłowce miały dotrzeć po południu"

- Zawiadomiłam kogo tylko mogłam, że Tomek nie ma sił zejść samodzielnie niżej - dodała. - Zaczęła się wymiana wiadomości, które miały pomóc w zaaranżowaniu pomocy. Niektóre z nich nigdy nie dotarły, co jeszcze bardziej komplikowało sprawy - podkreśliła Eli.

- Powiedziano mi: "Jeśli zejdziesz do sześciu tysięcy metrów, będzie można zgarnąć ciebie, a Tomka z wysokości siedmiu tysięcy dwustu przy użyciu śmigłowca". Tak to było. To nie była moja decyzja - dodała, tłumacząc w ten sposób, dlaczego postanowiła sama schodzić, zostawiając Polaka za plecami.

Mackiewiczowi miała tylko powiedzieć: - Słuchaj, helikoptery przybędą tu późnym popołudniem, a ja muszę zejść. One tu dotrą, by ciebie zabrać.
Ze słów Francuzki wynika, że wysłała jeszcze dokładną lokalizację Tomka z użyciem GPS, a następnie postarała się go "opatulić, jak tylko mogła".

- Schodziłam z myślą, że wszystko się dobrze skończy. Niczego nie zabrałam - ani śpiwora, ani namiotu. Niczego. Śmigłowce miały dotrzeć po południu - wyznała.
Nie dotarły. Eksperci nie są zdziwieni, dziwi ich za to fakt, że Revol liczyła na pomoc z powietrza na takiej wysokości. - Nie zdarzyło się, żeby pakistański helikopter operował powyżej sześciu i pół tysiąca metrów. Według mojej wiedzy helikoptery tam nie dolatują do takiej wysokości - podkreślił himalaista Paweł Michalski.

"To stało się kwestią przeżycia"

Elisabeth kolejną noc spędziła w skalnej szczelinie, podobnie jak Mackiewicz, na dodatek bez żadnego wyposażenia. - Kryłam się w tej jamie i cała się trzęsłam z zimna, ale moja sytuacja nie była beznadziejna. Bardziej obawiałam się o Tomka, który był o wiele bardziej osłabiony niż ja - powiedziała.

Revol zdradziła AFP, że po raz pierwszy w życiu miała halucynacje, których do tej pory udawało się jej w górach uniknąć. Wydawało się jej, że ktoś jej przyniósł ciepłą herbatę, a "w ramach podziękowania będzie musiała zdjąć i oddać swoje buty".

Postanowiła pozostać na wysokości 6800 m, by nie tracić sił i chronić resztki ciepła. - Słyszałam z daleka lot śmigłowca poniżej lodowca, ale był zbyt daleko, a poza tym zaczął wiać silny wiatr - nadmieniła.

Gdy dotarła do niej wiadomość, że helikopter nie przybędzie wcześniej niż nazajutrz i że będzie musiała spędzić trzecią noc pod gołym niebem, postanowiła rozpocząć schodzenie. - To stało się kwestią przeżycia - powiedziała.

Akcja ratunkowa

AFP podkreśliła, że wiadomość o tym, że Denis Urubko i Adam Bielecki wyruszyli z akcją ratunkową, nigdy do Revol nie dotarła.

Swoje zejście opisała jako "ostrożne, spokojne" i to "mimo kompletnie przemoczonych rękawic i przenikliwego zimna". W środku nocy zobaczyła światło w ciemnościach.
- Bardzo wiało, chowałam się za jakąś skałą, czekałam chwilę i schodziłam dalej. Musiało być jakoś koło 3 nad ranem, i wtedy zobaczyłam, że zbliżają się dwie czołówki. Zaczęłam wrzeszczeć i pomyślałam sobie: no dobra, jest! To był moment niesamowitych emocji, bo nie spodziewałam się, że wejdą. Niesamowite uczucie - wyznała Revol.


Zapytana, czy powróci w góry odpowiedziała, że tak. - Bo jest to mi potrzebne do życia - spuentowała.


Na wysokości około 7200 m pozostał Mackiewicz. Ze względu na pogarszające się warunki atmosferyczne nie było możliwości, by kontynuować akcję.
Autor: adso, lukl, rk, twis / Źródło: PAP, sport.tvn24.pl
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama