Przyłapana w toalecie. Posądzona o najcięższe przestępstwo w szachach

Jan-Krzysztof Duda o treningach
Video: Eurosport Jan-Krzysztof Duda o treningachW programie "Okno na sport" szachista Jan-Krzysztof Duda opowiedział, jak wyglądają jego treningi. "Okno na sport" od poniedziałku do piątku o godzinie 18 w Eurosporcie 1 i mediach społecznościowych stacji.zobacz więcej wideo »Jan-Krzysztof Duda o ulubionej figurze szachowej
Video: Eurosport Jan-Krzysztof Duda o ulubionej figurze szachowejW programie "Okno na sport" szachista Jan-Krzysztof Duda wyjawił, jaka jest jego ulubiona figura szachowa. "Okno na sport" od poniedziałku do piątku o godzinie 18 w Eurosporcie 1 i mediach społecznościowych stacji.zobacz więcej wideo »Jan-Krzysztof Duda o swoim idolu
Video: Eurosport Jan-Krzysztof Duda o swoim idoluW programie "Okno na sport" szachista Jan-Krzysztof Duda opowiedział o swoim idolu. "Okno na sport" od poniedziałku do piątku o godzinie 18 w Eurosporcie 1 i mediach społecznościowych Eurosportu.zobacz więcej wideo »Jan-Krzysztof Duda o swoich szachowych początakach
Video: Eurosport Jan-Krzysztof Duda o swoich szachowych początakachW programie "Okno na sport" szachista Jan-Krzysztof Duda opowiedział o swoich początkach z tą dyscypliną. "Okno na sport" od poniedziałku do piątku o godzinie 18 w Eurosporcie 1 i mediach społecznościowych stacji.zobacz więcej wideo »
Podejrzewano ją od dawna, w końcu jedna z rywalek poszła za nią do toalety. I wybuchł skandal, o którym głośno w szachowym świecie. Patrycję Waszczuk, zdolną juniorkę z tytułami na koncie, zdyskwalifikowano za używanie telefonu podczas gry, co jest surowo zabronione. Twierdzi, że oskarżono ją niesłusznie, że to słowo przeciwko słowu.
Środowisko od dawna snuło teorie spiskowe. Dlatego to, co wydarzyło się podczas sierpniowego międzynarodowego turnieju w Ustroniu, mało kogo dziwi.
Oto wersja wydarzeń według Katarzyny Dwilewicz, czołowej szachistki w kraju, mistrzyni FIDE (Międzynarodowej Federacji Szachowej).
- Wychodzenie kilkanaście razy w trakcie partii do łazienki było rozpraszające dla jej rywali, zwłaszcza że Patrycja na pewno słyszała o podejrzeniach - mówiła branżowemu portalowi chess24.com.
- W czwartej rundzie grałam z Anną Kubicką. Wykonując kolejny ruch, zobaczyłam, jak Patrycja wstała od stołu (równolegle toczył się jej pojedynek - red.). Poczekałam 30 sekund i ruszyłam za nią do toalety. Były trzy kabiny, ona zajęła tę po lewej stronie, ja środkową. Nikogo więcej nie było. Po cichu zaczęłam wchodzić na sedes, choć cała się trzęsłam. W końcu wspięłam się dostatecznie wysoko i zobaczyłam siedzącą Patrycję. Sprawdzała w telefonie wariacje w programie szachowym - nie miała wątpliwości.
Dwilewicz dodała, że Waszczuk jej nie zauważyła. Po powrocie natychmiast zameldowała się u sędziów, opowiadając o wszystkim.
Wyhamowana kariera
Lawina ruszyła. Remisową partię Waszczuk zweryfikowano jako porażkę, zawodniczkę wykluczono z zawodów, a o incydencie poinformowano związek.
Bo korzystanie z telefonu to w myśl przepisów elektroniczny doping, najcięższe przestępstwo w szachach, za które grożą surowe kary. Przekonał się o tym Igors Rausis, którego przyłapano na oszustwie (wniósł telefon do toalety) podczas turnieju w Strasburgu. W grudniu 2019 roku reprezentującego Czechy łotewskiego szachistę zdyskwalifikowano na sześć lat. Stracił też tytuł arcymistrza.
Jak działają programy szachowe?
- Wpisuje się układ szachownicy, a komputer wylicza algorytmy i pokazuje najlepszy możliwy ruch. Postęp technologiczny jest ogromny, programy są coraz lepsze. Potrafią wyliczyć, co wydarzy się za dziesięć posunięć, podpowiedzieć ten, który w danej chwili opłaca się najbardziej, a na który człowiek by nie wpadł - tłumaczy eurosport.pl Klaudia Kulon, aktualna wicemistrzyni Polski seniorek.
Krajowa federacja skazała 17-letnią Waszczuk na dwuletnią banicję. To sytuacja bez precedensu w polskich szachach. Zwłaszcza że ukarano ubiegłoroczną mistrzynię Europy do lat 16, która wśród Polek nie miała sobie równych w kategorii U-18.
Komisja Wyróżnień i Dyscypliny PZSzach w raporcie przedstawionym 6 października ogłosiła, że Waszczuk korzystała z dopingu elektronicznego, używając telefonu w toalecie. Dodano, że zawodniczka okłamała sędziów odnośnie posiadanych urządzeń, odmówiła okazania torebki i jak najszybciej usiłowała opuścić salę gry.
PZSzach konsultował się w sprawie Waszczuk między innymi z ekspertem FIDE, profesorem Kennethem Reganem z uniwersytetu Buffalo, który zajmuje się analizą gier, wykorzystując program opracowany na podstawie dziesiątek tysięcy partii. Mówiąc inaczej, ocenia, czy zawodnik grał jak człowiek, czy wykonywał ruchy komputera. Wyszło mu, że ruchy Waszczuk były zbieżne z działaniem programu komputerowego, a przeglądał partie nie tylko z Ustronia.
Odwołanie od decyzji KWiD PZSzach złożył ojciec zawodniczki Mariusz Waszczuk. Stoi na stanowisku, że zazdrosne rywalki urządziły nagonkę na córkę.
A pełnomocnik Waszczuk Paweł Dziubiński kwestionuje rzetelność raportu. Zwraca uwagę na ominięcie procedury wynikającej z regulaminu dyscyplinarnego, przede wszystkim brak rozprawy, na której oskarżona strona ma prawo złożyć wyjaśnienia, skonfrontować się z drugą stroną.
- Mamy szereg pytań, bo według mojej oceny pani Dwilewicz nie mogła dokładnie widzieć tego, o czym przekonywała. Zrobiliśmy zresztą pewien eksperyment. Zachowując wymiary kabin, praktycznie niemożliwe jest dostrzeżenie układu szachowego z trzech metrów na małym ekranie telefonu. Chyba że ktoś ma naprawdę sokoli wzrok, ale parę osób próbowało. Bezskutecznie. Chciałbym zatem to powtórzyć. Mamy wiele dowodów świadczących o niewinności pani Waszczuk, które zamierzamy przedstawić. Nie może być tak, że wyrok zapada, bo ktoś coś powiedział - mówi eurosport.pl Dziubiński.
Waszczuk milczy. Z jej otoczenia słychać, że bardzo przeżywa to, co się wydarzyło. Jest załamana, ponoć korzysta z usług psychologa. Rodzina żyła jej sukcesami. Ojciec nie żałował pieniędzy na rozwój kariery córki, która regularnie ćwiczyła z opłacanymi arcymistrzami.
- Czuję się tragicznie. Zostałam bardzo mocno skrzywdzona. Brak mi słów, żeby opisać mój stan ducha. To jest słowo przeciwko słowu. Zeznanie świadka może być jedynie poszlaką, ale nie dowodem - oświadczyła w jedynym od wybuchu afery wywiadzie na stronie infoszach.pl.
- Należy też nadmienić, że toaleta damska była trzy metry od stolika sędziowskiego. Jeżeli ja bym zauważyła, że ktoś oszukuje, to czym prędzej bym się udała do stolika sędziowskiego, aby nakryć oszusta i uniemożliwić mu wyjście. A pani Katarzyna w wywiadzie mówi, że odczekała kilka minut - tłumaczyła.
Jej kariera poważnie wyhamowała, choć rywalki kręcą nosem, obserwując postępy Waszczuk.
"Ile osób straciło medale?"
Wątpliwościami, zaraz po turnieju w Ustroniu, podzieliła się Michalina Rudzińska, wicemistrzyni Europy juniorek w szachach szybkich (2019).
"Taka sytuacja powinna być szokująca, lecz dla żadnej z nas nie była, bo od około 1,5 roku pytaniem nie było, czy oszukuje, tylko raczej - kiedy wyjdzie to na jaw. Sama grałam z ową zawodniczką w tym roku na Mistrzostwach Polski Juniorek do lat 18, kiedy to po każdym ruchu opuszczała salę gry, wychodząc do toalety, a w niedoczasie, w obiektywnie już łatwo wygranej pozycji, nie dała rady tego zrealizować i partia zakończyła się remisem (...) Sposób, w jaki ciągłe podejrzenia, zdenerwowanie, brak reakcji ze strony osób, które powinny być tym zainteresowane, wpływały na naszą psychikę, jest nie do opisania - napisała w mediach społecznościowych.
"Ile osób straciło medale, szansę na sprawiedliwy i zasłużony rozwój kariery, spełnienie marzeń? Czułyśmy się oszukane, praktycznie nie mogąc nic z tym zrobić, gdyż, mówiąc wprost, po prostu mało kto chciał ją złapać" - dodała.
Rudzińska odmówiła na prośbę rozmowy z redakcją eurosport.pl.
Poszkodowana czuje się też Kulon. - Podejrzewałyśmy Patrycję, że zwyczajnie oszukuje. Na krajowych mistrzostwach (w sierpniu - red.) grałam turniej życia, ale doznałam z nią bolesnej porażki w siódmej rundzie. Pierwszy raz się z nią mierzyłam. Często wychodziła do toalety, a po powrocie robiła od ręki ruchy, które wymagały policzenia wariantów, lub takie, które nie od razu przychodziły do głowy. Szybkością decyzji mnie zaskakiwała. Pod koniec partii byłam roztrzęsiona, poległam w dogrywce. Nie powiem, że pozbawiła mnie złota, bo mogłam przecież wygrać kolejne pojedynki, ale psychicznie byłam rozbita - przyznaje.
I podaje inny przykład: - Patrycja w pierwszej rundzie przeciwko Joli Zawadzkiej zasłynęła ruchem, na który być może nie wpadłby zawodnik ze światowej czołówki. Zresztą większość arcymistrzów nie kryło zdziwienia, a była to pierwsza linia komputerowa. Bo komputer jest w stanie policzyć kilka ruchów naprzód i właśnie ten konkretny wskazywał, że będzie najlepszy. I Waszczuk wygrała.
Kulon zastrzega jednak, że nikt wtedy Waszczuk nie złapał za rękę. Przeszła kontrolę, która nic podejrzanego nie wykazała. Turniej skończyła na siódmym miejscu w gronie dziesięciu zawodniczek.
Takie kontrole to dodatkowe koszty dla organizatorów. Nie na każdych zawodach są więc przeprowadzane.
- Wiemy, że Patrycja w pewnym momencie straciła czujność. Przypuszczaliśmy, że w końcu zostanie złapana. I tak się stało w Ustroniu. Zresztą podejrzewano, że w nieuczciwy sposób wywalczyła mistrzostwo Europy U-16 i Polski U-18. Na tej pierwszej imprezie protest złożyli Ukraińcy, ale nic nie wskórali - mówi prezes jednego z klubów szachowych.
- Ona lekceważyła to, wręcz śmiała się z tego. W środowisku mówiło się, że nie powinna nazywać się Waszczuk, a Fritz, jak ten program szachowy. Uważam, że same telefony powinno się skrupulatniej sprawdzać, ale wszyscy ten temat obchodzili, choć zawodnicy dopominali się. Teraz wielu jest pokrzywdzonych - dodaje.
Pierwszy taki przypadek
Polski Związek Szachowy ma twardy orzech do zgryzienia. - To pierwszy taki przypadek w naszym kraju - mówi eurosport.pl prezes Radosław Jedynak.
- Pani Waszczuk odwołała się od decyzji komisji, która w sposób rzetelny przygotowała raport. Instancją odwoławczą w PZSzach jest zarząd, którego jestem członkiem. Nie chcę ferować wyroków. Zamierzamy dokładnie zbadać sprawę. To nasz priorytet, bo chodzi o bardzo dobrą szachistkę, mającą na koncie wiele sukcesów - zaznacza.
Odwołanie Waszczuk będzie rozpatrzone najpóźniej do 21 stycznia.