Popularne dyscypliny
Dyscypliny
Pokaż wszystko

Oscary 2020. Matthew Cherry ze statuetką za "Hair Love"

Emil Riisberg

10/02/2020, 13:58 GMT+1

Wielkim futbolistą nie był, zapisze się za to na kartach kinematografii. Matthew Cherry jako drugi sportowiec w historii z Oscarem - dla najlepszego krótkometrażowego filmu animowanego za "Hair Love".

Foto: Eurosport

Sezon w Cincinnati Bengals, sezon w Baltimore Ravens, do tego szeroka, testowa kadra w Jacksonville Jaguars, Carolina Panthers i Hamburg Sea Devils. Nie pamiętać Cherry'ego z jego występów w futbolu amerykańskim to nie wstyd. W sporcie kariery nie zrobił, szybko dał sobie spokój, ale miał jasno sprecyzowany plan na nowy początek. Jajowatą piłkę zamienił na reżyserki klaps. Super Bowl na galę Oscarów.
Jako scenarzysta, reżyser i producent zajął się niezależnymi produkcjami. Na kolejną - już oscarową - pieniądze pozyskał na platformie crowdfundingowej Kickstarter. Celował w 75 tysięcy dolarów, zebrał prawie cztery razy tyle.

Jeśli chce odebrać dyplom, musi ściąć dredy

"Dzięki temu projektowi mam nadzieję, że możemy pokazać pozytywny wizerunek czarnych ojców i ich córek, jednocześnie zachęcając do naturalnego życia i miłości do siebie na całym świecie poprzez animowaną przestrzeń" - opisywał cel zbiórki.
Projekt Cherry'ego ma drugie dno. Były zawodnik NFL wziął sobie za cel walkę z dyskryminacją ze względu na fryzury. W wielu amerykańskich szkołach dredy, które ma on sam, są zakazane, a uczniowie muszą ścinać włosy. Dlatego też na ceremonię rozdania Oscarów Cherry zabrał wyjątkowego gościa, licealistę z Teksasu Deandre Arnolda, który znalazł się w podobnej sytuacji: jeśli chce odebrać dyplom, musi ściąć dredy.

Cherry: pewnego dnia będę nominowany do Oscara

Historia o afroamerykańskim ojcu Stephenie, który po raz pierwszy próbuje uczesać swoją córkę Zuri, spotkała się ze znakomitym przyjęciem publiczności.
Te najwyższe wyrazy uznania Cherry odebrał w niedzielę w Dolby Theatre w Los Angeles, kiedy z koperty w kategorii najlepszy animowany krótki metraż wyciągnięto kartkę z "Hair Love".
To było mu pisane. "Pewnego dnia będę nominowany do Oscara" - przewidywał na Twitterze już osiem lat temu. Po niedzielnej gali z dumą przypomniał jeszcze jednego swojego tweeta z 2016 roku: "Obserwuje mnie jakiś grafik 3D? Mam pomysł na krótkometrażowy film animowany na Oscara. Zgłaszajcie się".
I tak Cherry został drugim sportowcem w historii, który znalazł uznanie w oczach Akademii. Szlaki przetarł Kobe Bryant, który w 2018 roku, już po zakończeniu wielkiej kariery koszykarza, zdobył statuetkę w tej samej kategorii za "Dear Basketball" (Droga koszykówko). To właśnie Bryantowi, który 26 stycznia zginął w katastrofie helikoptera, Cherry zadedykował swojego upragnionego Oscara.



Autor: łup / Źródło: eurosport.pl
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama