Ponad 700 meczów i pierwszy hat-trick. Tydzień po pokonaniu raka
Znakomity tydzień Briana Boyle'a. Hokeista New Jersey Devils najpierw otrzymał informację, że wygrał z białaczką, a później ustrzelił pierwszego hat-tricka w długiej historii występów w amerykańskiej NHL.
U 33-letniego dziś sportowca nowotwór układu krwiotwórczego wykryto we wrześniu 2017 roku. Hokeista ani myślał się poddawać i wciąż wyjeżdżał na lód, by pomagać swojej drużynie.
Teraz za wytrwałość dostał nagrodę. Od lekarzy usłyszał, że choroba ustępuje, że 18 miesięcy po diagnozie nie będzie po niej śladu, ale przez kolejny rok będzie musiał się poddawać kontroli. Dobre wieści podziałały na niego znakomicie - w wygranym 5:1 spotkaniu z Pittsburgh Penguins - ustrzelił pierwszego hat-tricka w karierze. Wcześniej miał aż 705 okazji, ale trzech goli nie wbił nigdy.
Otoczony przyjaciółmi i rodziną
- Czasami czujesz się samotny. Walcząc z rakiem odnosiłem wrażenie, że znajdowałem się w jakimś ciemnym miejscu - mówił Boyle w rozmowie z serwisem nhl.com. - Najgorsze w tym wszystkim, że ludziom w twoim otoczeniu jest przykro, a ty chcesz, żeby czuli się komfortowo - dodał.
- Myślę, że kiedy chorujesz ważnym jest, by wyciągnąć rękę po pomoc. Ja miałem to szczęście, że otaczają mnie dobrzy ludzie oraz rodzina - stwierdził.