Popularne sporty
Wszystkie sporty
Pokaż wszystko

Monika Witkowska i Joanna Kozanecka zdobyły Manaslu

Emil Riisberg

12/10/2018, 11:33 GMT+2

Działały we dwie. Monika Witkowska i Joanna Kozanecka celowały w ósmy najwyższy szczyt Ziemi, w Manaslu. Trwający siedem godzin atak szczytowy zakończył się powodzeniem. Polki wdrapały się na 8156 metrów. - To już jest taka wysokość, na której organizm działa zupełnie inaczej. Każda czynność jest problemem - opowiadała Witkowska.

Foto: Eurosport

Przed próbą Witkowskiej i Kozaneckiej ośmiotysięcznik leżący w masywie Himalajów zdobyło 15 Polaków, w tym trzy kobiety.

Na szczycie stanęły 28 września. Atak szczytowy przypuściły z obozu czwartego na wysokości 7450 metrów. Tam już nie ma żartów. - Organizm działa zupełnie inaczej. Nie przyswaja jedzenia. Szkoda tracić energii na trawienie, trzeba skoncentrować się na tym, żeby funkcjonował mózg, płuca, serce. Każda czynność jest problemem: ubranie się, zapięcie raków, każdy ruch - wymieniała Witkowska we "Wstajesz i wiesz".

Nie ma czasu na radość

W końcu się udało. Była radość, ale natychmiast też myśl, że trzeba jak najszybciej schodzić, bo pogoda zmienia się tam ekspresowo.

- Wejście na szczyt to połowa sukcesu. Dla mnie udana wyprawa to dojście do bazy. Ostrzegano nas, żebyśmy nie zostawały w ostatnim obozie, bo zdarzają się przypadki, że ludzie schodzą ze szczytu, mają go zdobyty, po czym zasypiają i rano się nie budzą - tłumaczyła himalaistka z Warszawy.

Dlaczego się wspina? - Dla mnie samej to niewytłumaczalne, bo nie przepadam za zimnem - żartowała Witkowska.

Za wszystkim stoi słynna mistyka gór i respekt dla natury. - Człowiek w pewnym momencie zdaje sobie sprawę, że jest czymś malutkim. No i góry to możliwość poznania samego siebie - tłumaczyła.

Świat się nie zawali

W Himalajach codzienne problemy ulatują z głowy.
- Przez miesiąc nie miałam dostępu do internetu. Cała moja komunikacja opierała się na komunikatorze satelitarnym, za pomocą którego można było wymieniać wyłącznie SMS-y, nie można było porozmawiać. To sprawiło, że nabiera się dystansu do pewnych rzeczy. Nagle się okazuje, że polityka i kurs dolara nie są kompletnie istotne. Świat się nie zawali, to czas na przemyślenia - podsumowała himalaistka.
Pierwszą Polką na Manaslu, zwaną przez miejscowych "Górą Ducha", była w październiku 2008 roku Kinga Baranowska.
Autor: twis / Źródło: sport.tvn24.pl
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama