Norweski mistrz świata celebrytą na Tajwanie. Powodem przypadkowo znaleziona czapka

Gustav Iden, zdobywając w niedzielę w Nicei mistrzostwo świata, zapisał się w historii sportu. Nieoczekiwanie, również dla siebie, norweski triathlonista stał się też wielką gwiazdą i celebrytą na Tajwanie. Powodem jest "święta czapka", którą miał na głowie przekraczając linię mety.
23-latek - triumfator triathlonowego Ironmana - wyjaśnił, że znalazł granatową bejsbolówkę z niezrozumiałym dla niego wyhaftowanym złotym napisem porzuconą w trawie, podczas treningu w Japonii i tak mu się spodobała, że zaczął w niej biegać codziennie, a także włożył podczas triathlonu.
- W Japonii nikt nie rozumiał chińskiego napisu, a tym bardziej ja nie miałem pojęcia o jego znaczeniu. Okazało się, że brzmi on "Puyan Shunze Temple" i jest pamiątką z 300-letniej tajwańskiej świątyni - powiedział Iden norweskiemu dziennikowi "Aftenposten".
W telewizji reportaż o Idenie
Gazeta skontaktowała się z tajwańskimi dziennikarzami, którzy opisali szaleństwo na punkcie Idena. Jego zdjęcie w "świętej czapce" obiegło wszystkie media, a lokalna telewizja wyemitowała półgodzinny reportaż o Norwegu. Został też oficjalnie zaproszony przez burmistrza Puyan i obiecano mu przysłać całą serię nowych czapek, ponieważ wszystkie w świątyni zostały wykupione w ciągu jednego dnia.
- Takiej popularności w tak dalekiej części świata się nie spodziewałem. W dalszym ciągu nie mam dużych sponsorów, a zwłaszcza rowerowego, a niespodziewanie zacząłem reklamować świątynię. Teraz być może właśnie z tego kraju nadejdą oferty. Logo na czapce jest przecież zwykle najdroższe - powiedział Norweg.
Iden zdradził także, że już teraz odczuwa ogromny wzrost popularności. - Po starcie na moich profilach w mediach społecznościowych zaczęło się szaleństwo. To było ekstremalne. Dostawałem mnóstwo powiadomień, więc zdecydowałem się je wyłączyć. Kiedy ponownie je włączyłem, zauważyłem, że mam o 15 tysięcy więcej obserwujących na Instagramie - dodał w rozmowie opublikowanej na łamach "Aftenposten".