Urubko wylądował, Francja mu dziękuje. "Teraz myślę inaczej o K2"

Francuski ambasador dziękuje Urubce
Video: tvn24 Francuski ambasador dziękuje Urubce 7.03 | Pragnę podziękować za uratowanie Elisabeth Revol - powiedział ambasador Francji w Polsce. - To był mój obowiązek - odpowiedział Denis Urubko. zobacz więcej wideo »Urubko: Kolejne wejście za 2-3 lata
Video: tvn24 Urubko: Kolejne wejście za 2-3 lata07.03 - Cóż, będziemy szukać kolejnych pieniędzy na wejście na K2. Mam już duże doświadczenie - powiedział Denis Urubko po przylocie do Warszawy. zobacz więcej wideo »Urubko: nie było atmosfery
Video: tvn24 Urubko: nie było atmosfery07.03 | - W obozie nie było atmosfery walki o wspinanie na szczyt. Była nieprzyjemna - wyznał Denis Urubko. zobacz więcej wideo »
Jemu się nie udało, ale twierdzi, że zdobycie K2 zimą jest możliwe. Denis Urubko wylądował na Okęciu w Warszawie. - Za dwa, trzy lata podejmę się kolejnej próby - powiedział dziennikarzom. Na lotnisku pojawił się też ambasador Francji w Polsce, który osobiście podziękował Urubce za zaangażowanie się w uratowanie Elisabeth Revol.
Pod koniec lutego Urubko, jeden z członków narodowej wyprawy na K2, bez jakichkolwiek uzgodnień opuścił bazę, by podjąć próbę wejścia na wierzchołek K2.
- Decyzja o ataku szczytowym była trudna, ale dla mnie zima kończy się 28 lutego i było ważne, aby dojść tam wtedy. Mam duże doświadczenie w Himalajach - powiedział na lotnisku do dziennikarzy.
I choć dotarł prawdopodobnie na wysokość 7600 metrów, to warunki były zbyt trudne, głównie ze względu na siłę wiatru, aby mógł kontynuować wspinaczkę. Wrócił do bazy, ale musiał ją opuścić, ponieważ on sam i koledzy z wyprawy nie widzieli szans na dalszą współpracę.
- Za dużo było dużo problemów. Pół roku mojego życia poświęciłem tylko temu. To była duża odpowiedzialność. Teraz myślę inaczej o K2, o zimie w Pakistanie. Uważam, że jest tam bezpiecznie. Byłem też już bardzo zmęczony. Zrobiłem wszystko, co mogłem - dzielił się wrażeniami.
Była szansa, następna też będzie
Czy wszystko co mogli zrobili też inni? Tu 44-latek wyraża wątpliwości. - W obozie nie było atmosfery walki o wspinanie na szczyt. Była nieprzyjemna. Jestem jednak zadowolony, że tu stoję, myślę o kawie z mlekiem. To jest ważne, a co było tam - co było dobre, a co złe - to będzie z pewnością analizowane - wyznał.
Choć zdobycie zimą szczytu w Karakorum K2 (8611 m) nikomu się jeszcze nie udało, zdaniem Urubki, zadanie jest do wykonania. - 10-12 lutego była szansa, wtedy była dobra pogoda. Cóż, będziemy szukać kolejnych pieniędzy na wejście na K2. Mam już duże doświadczenie. Kolejna próba za dwa-trzy lata, minimum. Mam nadzieję, że wtedy po treningach, wspinaniu się na mniejsze góry, w końcu się uda - podkreślił i nie wykluczył wejścia z Polakami. - Z Adamem Bieleckim, Marcinem Kaczkanem - to mój najlepszy kolega - dodał. Nie chciał składać jasnych deklaracji, czy będzie jeszcze wspinał się z kierownikiem ostatniej wyprawy Krzysztofem Wielickim.
Róże za Revol
Na lotnisku w Warszawie pojawił się także ambasador Francji w Polsce, który osobiście podziękował Denisowi Urubce za zaangażowanie się w uratowanie Elisabeth Revol i wręczył mu bukiet róż.
Pod koniec stycznia urodzony w rosyjskim Niewinnomyssku i posiadający polskie obywatelstwo Urubko - wspólnie z Adamem Bieleckim, Piotrem Tomalą i Jarosławem Botorem - uczestniczył w akcji ratunkowej na Nanga Parbat (8126 m). Udało im się ocalić francuską alpinistkę, natomiast jej partner wspinaczkowy Tomasz Mackiewicz pozostał na wysokości około 7200 m.
- To był mój obowiązek. Dysponowaliśmy bardzo dobrym zespołem - odpowiedział Urubko.
Czołowy himalaista
Urubko należy do światowej czołówki himalaistów. Wspinaczki uczył się w Kazachstanie, gdzie zaciągnął się do wojska. Pod flagą tego kraju, jako 15. wspinacz w historii, zdobył 14 ośmiotysięczników. Jako pierwszy wszedł też zimą na Makalu i Gaszerbrum II. Koronę Himalajów zdobył - tak jak się wspinał - sprintersko. Dokonał tego w dziewięć lat.
Ekspresowo wchodził także na wiele niższych szczytów. W 2006 roku wbiegł na szczyt Elbrusu (5642 m n.p.m)m, najwyższego szczytu Kaukazu, w niesamowitym czasie - 3 godzin, 55 minut i 58 sekund. Zdobycia Gaszerbrum II omal nie przypłacił życiem. Został przysypany lawiną. Po powrocie opowiadał, że był przygotowany na śmierć. Cudem pomógł mu kompan.
Sam też w 2002 roku uratował Marcina Kaczkana, który podczas wyprawy na K2 doznał obrzęku mózgu. Rok wcześniej sprowadził spod Lhotse do bazy wyczerpaną Annę Czerwińską. W lutym 2015 roku Urubko odebrał z rąk wojewody dolnośląskiego polskie obywatelstwo.