Debiut w UFC jak marzenie. Polak nokautuje w trzeciej rundzie

Lepszego debiutu w UFC Daniel Omielańczuk nie mógł sobie wyobrazić. I choć na gali nr 165 Polak przez długi czas przegrywał z Austriakiem Nandorem Guelmino, to w ostatniej rundzie trafił go dwoma ciosami i zakończył walkę efektownym nokautem.
Od początku walki obaj zawodnicy rzucili się sobie do gardeł. Omielańczuk zbierał jednak więcej ciosów, a co gorsze z każdą sekundą wydawał się bardziej zmęczony od Guelmino. Jakimś cudem przetrwał do końca rundy.
Przegrywał po dwóch rundach
Druga partia zaczęła się znacznie lepiej dla Polaka, który po szaleńczych atakach przyparł przeciwnika do siatki. Po sprowadzeniu rywala na parkiet szukał możliwości do założenia kimury, nie udało mu się to i Austriak przejął inicjatywę w parterze.
Guelmino do końca rundy zasypywał Polaka seriami ciosów na tułów i głowę. Ta runda też została zapisana na jego konto i jedynym, co mogło uratować Omieliańczuka był nokaut w ostatniej odsłonie.
Zaskakujący nokaut
W trzeciej rundzie obaj zawodnicy słaniali się na nogach i nie kwapili się do ataków. Co chwila zwierali się w klinczu i wydawało się, że nic zaskakującego w tej walce się nie zdarzy.
Gdy na zegarze zostało już tylko 150 sekund Omielańczuk trafił przeciwnika zaskakującym, a zarazem potężnym lewym sierpem, który zamroczył Austriaka.
Polak poprawił jeszcze kolejnym sierpem i już pewnym było, że jest po walce. Omieliańczuk złapał leżącego na macie Guelmino sędzia przerwał walkę.