Cyril Abiteboul przed sezonem. Renault tnie koszty

Renault wróciło do królowej sportów motorowych w sezonie 2016. Abiteboul od początku zdawał sobie sprawę z tego, że w F1 trwa nieustanny wyścig zbrojeń, dlatego nie chciałby, żeby jego słowa zabrzmiały jako utyskiwanie.

- Gdy wracaliśmy do Formuły 1, wiedzieliśmy, że koszty są bardzo poważne. Trwa wyścig zbrojeń, bez niego nie ma szans na dobre rezultaty - zaznaczył Abiteboul.

Fakty są jednak takie, że pod względem budżetu Renault plasuje się w środku stawki. Według szacunków "Auto Bildu" Abiteboul ma do dyspozycji około 200 mln euro. Najwięksi, jak Mercedes i Ferrari, dysponują budżetem dwa razy większym. Przekłada się to na wyniki.

- Na pewnym etapie w grę wchodzą coraz większe koszty. Musimy ograniczyć wydatki, gdyż przekroczenie pewnej bariery może spowodować, że wiele stracimy - stwierdził Abiteboul.

Apel szefa Renault wpisuje się w plany właścicieli Formuły 1 z Liberty Media, którzy od dłuższego czasu dążą do ograniczenia kosztów startów. Limity budżetowe nie są w smak wielkim, a Renault do nich nie należy. - Najważniejsze jest to, żeby można było wygrywać za rozsądną cenę - podkreślił przemawiający w imieniu maluczkich Abiteboul.

W sezonie 2018 Renault zajęło czwarte miejsce w klasyfikacji producentów. W klasyfikacji kierowców Nico Huelkenberg był siódmy, a Carlos Sainz Jr - dziesiąty. W przyszłym roku we francuskiej ekipie w miejsce Sainza pojawi się Australijczyk Daniel Ricciardo, który w 2018 jako kierowca Red Bulla uplasował się na szóstej pozycji.

Autor: łup / Źródło: eurosport.pl