"Bojkot igrzysk nawet przez 40 krajów". Słowa polskiego ministra obiegły świat
Dwa lata do igrzysk olimpijskich w Paryżu
Video: Eurosport Dwa lata do igrzysk olimpijskich w ParyżuZobacz materiał promujący igrzyska olimpijskie w Paryżu 2024.zobacz więcej wideo »Frygijki maskotkami igrzysk olimpijskich w Paryżu 2024
Video: Eurosport Frygijki maskotkami igrzysk olimpijskich w Paryżu 2024Poznaj Frygijki, maskotki IO w Paryżu w 2024 roku. zobacz więcej wideo »Prezentacja nowych maskotek igrzysk olimpijskich w Paryżu 2024
Video: SNTV/Eurosport Prezentacja nowych maskotek igrzysk olimpijskich w Paryżu 2024 Frygijki będą maskotkami igrzysk olimpijskich w Paryżu 2024 zobacz więcej wideo »Maskotki olimpijskie od 1972 roku do igrzysk w Paryżu 2024
Video: Eurosport Maskotki olimpijskie od 1972 roku do igrzysk w Paryżu 2024Maskotki olimpijskie od 1972 roku do igrzysk w Paryżu 2024 zobacz więcej wideo »
Fala krytyki pod adresem Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego, który głośno zastanawia się nad tym, czy do igrzysk w Paryżu w przyszłym roku dopuścić sportowców z Rosji i Białorusi. Ostry głos w tej sprawie zabrała również strona polska.
Pomimo wielokrotnych apeli Ukrainy o zakazanie rosyjskim i białoruskim sportowcom udziału w igrzyskach w Paryżu w 2024 roku MKOl sonduje możliwość dopuszczenia ich do udziału pod neutralną flagą.
Pod koniec stycznia ogłosił, że Olimpijska Rada Azji zaproponowała Rosjanom i Białorusinom udział w rozgrywanych na tym kontynencie zawodach, w tym w kwalifikacjach olimpijskich. Z powodu sankcji nałożonych na ich kraje w związku z inwazją Rosji na Ukrainę Rosjanie i Białorusini nie mogą startować w kwalifikacjach w Europie.
Oburzenie Ukraińców
Stanowisko MKOl natychmiast wywołało oburzenie Ukraińców. Minister sportu Ukrainy Wadym Hutcajt zagroził bojkotem igrzysk olimpijskich w Paryżu, a prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski zapowiedział rozpoczęcie międzynarodowej kampanii, której celem ma być uniemożliwienie rosyjskim sportowcom udziału w najbliższej olimpiadzie. Zaprosił też szefa MKOl Thomasa Bacha do Bachmutu, obecnie jednego z najgorętszych miejsc trwającej od blisko roku wojny Rosji z Ukrainą.
W poniedziałek MKOl odrzucił ostrą krytykę ze strony ukraińskich urzędników, którzy oskarżyli organizację o propagowanie wojny w związku otwarciem przed sportowcami z Rosji i Białorusi możliwości zakwalifikowania się do igrzysk olimpijskich w Paryżu.
W oświadczeniu MKOl napisano m.in., iż "to ekstremalnie niefortunna sytuacja, że prowadzimy tę dyskusję na tak wczesnym etapie, co może doprowadzić do eskalacji groźby bojkotu". Podkreślono, że żadna decyzja jeszcze nie zapadła i próby zainicjowania już teraz bojkotu imprezy są bezzasadne.
"Bojkot jest naruszeniem Karty Olimpijskiej, wszystkie Narodowe Komitety Olimpijskie są zobowiązane do udziału w igrzyskach" - czytamy w dokumencie.
Międzynarodowa koalicja
MKOl zaznaczył, że poprzednie bojkoty nie osiągnęły swoich celów politycznych i stracili na tym tylko sportowcy, jednak presja na MKOl jest jednak coraz większa. O możliwości bojkotu igrzysk olimpijskich w Paryżu mówią już nie tylko Ukraińcy, ale też Łotysze i Polacy.
Głośne stanowisko w sprawie ma wybrzmieć w przyszłym tygodniu, co zapowiedział w czwartkowym "Gościu Wiadomości" minister sportu Kamil Bortniczuk.
Czy Rosjanie i Białorusini powinni wystartować w Paryżu? - Nie mam żadnych wątpliwości, że nie, chyba że do igrzysk w Paryżu wojna się zakończy i Ukraina wynegocjuje satysfakcjonujący ją pokój, na to jednak niewiele wskazuje. MKOl grzeszy naiwnością po raz kolejny, mówiąc o jakiejś neutralności. Rosjanie mieli być neutralnie już na kilku igrzyskach w związku z aferami dopingowymi, tymczasem oklaskiwał ich Putin z trybun jak swoich - mówił w TVP Bortniczuk.
Jak podkreślił minister sportu, Polska jest częścią "międzynarodowej koalicji", która ma ostro zareagować na zakusy MKOl.
- Na szczęście wydaje się, że niezmienne jest stanowisko około 40 ministrów sportów, moich odpowiedników nie tylko Unii Europejskiej, ale też Wielkiej Brytanii, Stanów Zjednoczonych. Jesteśmy w stałym kontakcie. W przyszłym tygodniu wstępnie umówiliśmy się na wideokonferencję 10 lutego, światło dzienne ujrzy bardzo mocne stanowisko przedstawicieli tych 40 krajów, które w sposób wyraźny sprzeciwią się udziałowi Rosjan i Białorusinów w igrzyskach olimpijskich - zapowiedział Bortniczuk.
Słowa polskiego ministra sportu podchwyciły zachodnie media, w tym BBC, które w piątek cytuje go na stronie głównej swojego serwisu internetowego.
"Polski minister sportu mówi o bojkocie igrzysk nawet przez 40 krajów" - zapowiada swój artykuł BBC.
"Będę namawiał wszystkich"
Już w piątek wprost o bojkocie igrzysk w razie dopuszczenia tych dwóch nacji do igrzysk powiedział - choć jeszcze prywatnie - wiceminister spraw zagranicznych Paweł Jabłoński.
- Moje osobiste zdanie jest takie, że jeżeli sportowcy z Białorusi i z Rosji zostaliby dopuszczeni do igrzysk w 2024 roku, to powinniśmy po prostu igrzyska zbojkotować, nie powinno być udziału w takich igrzyskach - podkreślił wiceszef MSZ w "Porannej rozmowie" w RMF FM. - To jest presja, którą powinniśmy wywrzeć na Międzynarodowy Komitet Olimpijski - dodał.
- Z pewnością będę namawiał wszystkich, żeby taką decyzję podjąć - odpowiedział na pytanie, czy do takiego kroku będzie namawiał Polski Komitet Olimpijski.
Jabłoński ostro ocenił też przymiarki MKOl do przywrócenia Rosjan i Białorusinów do igrzysk pod neutralną flagą. - Jeśli stoją za tym jakieś pieniądze, to jest to godne najwyższego potępienia. Ale nawet gdyby nie stały, to podjęcie takiej decyzji to nie tylko zbrodnia, to błąd - nie gryzł się w język Jabłoński.
Po inwazji wojsk rosyjskich na Ukrainę 24 lutego ubiegłego roku MKOl nałożył sankcje na Rosję i jej sojuszniczkę Białoruś. W obu krajach nie są organizowane międzynarodowe imprezy sportowe. Z wielu zawodów Rosjanie i Białorusini zostali wykluczeni, a tam, gdzie mogą startować indywidualnie, nie są eksponowane żadne symbole narodowe tych krajów.
Igrzyska olimpijskie w Paryżu odbędą się w dniach 26 lipca - 11 sierpnia 2024 roku.