Popularne sporty
Wszystkie sporty
Pokaż wszystko

Baza pod K2 oczami Marka Chmielarskiego. "Tu w gramy w karty"

Emil Riisberg

06/02/2018, 12:06 GMT+1

- Celem jest zdobycie tej przepięknej góry, ale żeby do tego doszło, niezbędna jest dobra organizacja bazy, w której będziemy mogli dobrze i bezpiecznie odpoczywać - powiedział uczestnik wyprawy na K2 Marek Chmielarski. Alpinista zaprasza na krótką wycieczkę po obozie.

Foto: Eurosport

Kluczowe znaczenie przy wejściu na niezdobyty zimą szczyt w Karakorum K2 (8611 m) odgrywa pogoda. Gdy jest niekorzystna, ekipa spędza czas w swojej bazie, na wysokości ponad 5000 metrów.
- Sercem naszej wyprawy jest kuchnia i mesa - relacjonuje w filmiku na Facebooku Polskiego Himalaizmu Zimowego Chmielarski. - Uwaga, bo ślisko - dodaje po chwili i prowadzi dalej.

Kuchnia, mesa, elektryka

Wycieczkę zaczyna od kuchni. - To miejsce, w którym przygotowane są nasze posiłki, a jednocześnie miejsce noclegowe naszych kolegów. Niesamowite, jak w takich warunkach można przygotowywać tak wspaniałe rzeczy - zachwala.
Następnie zaprowadza do mesy. - Mamy porządki dzisiaj. To miejsce, w którym spędzamy większość czasu. Gramy w karty, opowiadamy kawały - wyjaśnia.
Na koniec kieruje się do pomieszczenia elektronicznego, gdzie panuje bardzo dobra atmosfera. - To specjalista od elektroniki Marcin Kaczkan i budka telefoniczna Piotra Snopczyńskiego, szefa bazy. To od niego wszystko zależy. Nawet batonika nie można zwinąć cichaczem, żeby o tym nie wiedział - twierdzi. - Nie mówiąc już o papierze - odpowiada Kaczkan.
- Papier toaletowy to jest zupełnie inna sprawa. Tu odpoczywamy, relaksujemy się, planujemy, co dalej - kończy Chmielarski.

Wieje i na minusie

We wtorek Kaczkan i Denis Urubko, którzy w niedzielę rano rozpoczęli wspinaczkę, idą obecnie w kierunku obozu trzeciego. Z bazy wyszli w górę Maciej Bedrejczuk i Dariusz Załuski. Wyprawę utrudnia pogoda. - W bazie wieje 40 km na godzinę, temperatura minus 18 stopni. Wyżej na pewno jest gorzej - dodał Rafał Fronia, mianowany przez kolegów naczelnym kronikarzem wyprawy.
K2 było atakowane zimą tylko trzykrotnie. Na przełomie 1987 i 1988 roku próbę podjęła międzynarodowa grupa pod kierunkiem Andrzeja Zawady, w 2003 roku ekipą dowodził Wielicki, a w 2012 roku wspinali się Rosjanie. Żadna z tych ekspedycji nie przekroczyła jednak progu 7650 m.
Autor: lukl / Źródło: sport.tvn24.pl
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama