Popularne sporty
Wszystkie sporty
Pokaż wszystko

Baseball. Piłka trafiła dziewczynkę podczas meczu w USA

Emil Riisberg

31/05/2019, 11:45 GMT+2

Po tym, jak na meczu baseballowej ligi MLB piłka raniła czteroletnią dziewczynkę, w USA znów rozgorzała dyskusja na temat bezpieczeństwa kibiców na stadionach. - Nie pozwoliłbym siedzieć mojej rodzinie na trybunach bez siatki ochronnej. Wciąż zdarzają się wypadki, a nie warto ryzykować - przyznał Shawn Green, były zawodnik klubów MLB.

Foto: Eurosport

Do dramatu doszło w środę podczas spotkania Houston Astros i Chicago Cubs. Pałkarz drugiej ekipy, Albert Almora Jr., odbił tak niefortunnie piłkę, że ta - z prędkością 140 km/h - trafiła w dziewczynkę. Czterolatka siedziała akurat w miejscu, które nie było chronione przez siatkę. Poszkodowana zaczęła przeraźliwie krzyczeć, od razu została zabrana przez ojca i trafiła do szpitala. Na stadionie zrobiło się cicho, a najbardziej poruszony był, rzecz jasna, Almora. Zawodnik długo nie potrafił się pozbierać. Mecz później wznowiono, goście z Chicago zwyciężyli 2-1.
- Zaraz po uderzeniu piłki wiedziałem, że jest źle. Pierwszą osobą, na którą spojrzałem, była ona. Jeśli Bóg pozwoli, chciałbym utrzymywać kontakt z tą dziewczynką do końca życia. Jestem ojcem dwójki dzieci. Po tym, co się stało, chciałbym umieścić siatkę na całym stadionie. Ale teraz mogę się tylko modlić. Brak mi słów - wyznał załamany Almora.

Przykład z Japonii

"New York Times" pisze, że incydent zmusi w końcu władze MLB do działania w sprawie zwiększenia bezpieczeństwa kibiców na stadionach.
"W ostatnich latach kluby znacznie rozszerzyły siatki, powiększając liczbę chronionych miejsc na trybunach. Mając na uwadze ostatnie wydarzenie, będziemy kontynuować nasze wysiłki w tej ważnej kwestii" - oświadczyli przedstawiciele baseballowej ligi.
CNN przypomina zaś, jak problem bezpieczeństwa rozwiązano w Japonii, gdzie baseball także cieszy się ogromną popularnością. Tam na stadionach praktycznie wszystkie miejsca są oddzielone siatką ochronną. Odważniejsi fani, którzy siedzieć za nimi nie chcą, muszą założyć hełmy i rękawice.

Połamane kości twarzy

Środowy wypadek był kolejnym w ostatnich latach na stadionie MLB. W 2017 roku na nowojorskim obiekcie Yankees poważnie ranna została dwuletnia dziewczynka. Po uderzeniu piłki doznała wielu złamań kości twarzy i krwotoku mózgu. Lekarze walczyli o jej życie. Wyszła z tego cało, choć regularnie musi badać się u neurologa i okulisty.
Władze MLB zobowiązały się wtedy do zamontowania siatek ochronnych na wszystkich stadionach 30 drużyn występujących w rozgrywkach.
To nie zapobiegło jednak tragedii, która wydarzyła się w zeszłym roku.

Śmierć kibicki

79-letnia kobieta w trakcie starcia Los Angeles Dodgers z Sad Diego Paders dostała piłką w głowę. Nieprzytomna trafiła do szpitala, a po czterech dniach zmarła. Jak wynikało z raportu koronera z Los Angeles, zgon kobiety "nastąpił wskutek krwotoku śródczaszkowego spowodowanego uderzeniem tępym narzędziem".
Rodzina 79-latki za śmierć obwiniała organizatorów spotkania, zarzucając, że siatki ochronne przed trybunami były zawieszone zbyt nisko.

"Nie warto ryzykować"

- Uwielbiam tę grę, ale nie pozwoliłbym siedzieć mojej rodzinie na trybunach bez siatki ochronnej. Wciąż zdarzają się wypadki, a nie warto ryzykować - skwitował Green, były zawodnik klubów MLB, cytowany przez CNN.
Stan zdrowia poszkodowanej dziewczynki nie jest znany. W oświadczeniu opublikowanym przez Hosuton Astros napisano jedynie, że czterolatka trafiła do szpitala. "Nie możemy w tej chwili przekazać żadnych szczegółów. Klub łączy się z rodziną myślami i w modlitwie" - dodano.



Autor: kz/TG / Źródło: eurosport.pl, nytimes.com, cnn.com
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama