Popularne sporty
Wszystkie sporty
Pokaż wszystko

Alpinizm: Nanga Parbat zdobyty (Alex Txikon, Ali Sadpara, Simone Moro)

Emil Riisberg

26/02/2016, 11:04 GMT+1

W końcu się udało. Jedyny obok K2 nieosiągalny dotąd zimą ośmiotysięcznik został wreszcie zdobyty. Dokonała tego międzynarodowa ekipa himalaistów.

Foto: Eurosport

Na niezdobyty zimą Leżący w Himalajach Zachodnich Nanga Parbat (8125 m) próbowało wejść już wielu. Tylko tej zimy morderczą wspinaczkę prowadziło kilka wypraw. Wśród nich byli polscy himalaiści, ale Adam Bielecki i Jacek Czech od "Nangi dostali solidną lekcję pokory".

Przeszli do historii

Więcej szczęścia miał międzynarodowy zespół w składzie Bask Alex Txikon, Włoch Simone Moro i Pakistańczyk Ali Sadpara - to oni przejdą do historii. W piątek tuż przed południem dobrą wiadomość ogłosiła menadżerka Txikona na jego profilu na Twitterze. "Szczyt zdobyty" - napisała Igone Mariezkurrena. Z wiadomości zamieszczanych na portalach społecznosciowych wynika, że uczestnicząca w ataku szczytowym włoska alpinistka Tamara Lunger prawdopodobnie zawróciła, będąc bardzo blisko wierzchołka.

Międzynarodowy zespół, który utworzył się po kilku przetasowaniach, wspinał się Drogą Kinshofera na flance Diamir. Z bazy wyruszył 22 lutego i po czterech dniach akcji osiągnął obóz czwarty na wysokości 7200 m. Wyjście na szczyt rozpoczął rankiem 26 lutego. Tym razem się powiodło.
Polowanie na Nanga Parbat rozpoczęło się dawno. Od zimy 1989 roku atakowało go o tej porze roku już 35 wypraw. Do piątku najbliżej byli Polacy - w 1997 roku Zbigniew Trzmiel podczas ekspedycji kierowanej przez Andrzeja Zawadę zawrócił ok. 250 m przed wierzchołkiem.
Na 10 spośród 14 ośmiotysięczników jako pierwsi zimą wspięli się Polacy, w tym na jeden - Sziszapangmę - wspólnie z Włochem Simone Moro.

Polka docenia kolegów

Wagę podbicia Nanga Parbat docenia polska himalaistka Kinga Baranowska, która podkreśla jak trudna ale i fascynująca jest to góra.
- Nie wiem jak statystycznie to wypada, ale mam wrażenie, że to na nią jest najwięcej prób wejścia. Mówi się o niej Killer Mountain. Często Pakistańczycy tak ją nazywają. Oni się jej niegdyś bali. W ogóle się nie wspinali na tę górę. To jest cztery kilometry ściany po której trzeba wejść - opisuje skalę wyczynu Polka i ma rację. Pod względem wypadków śmiertelnych (ponad 60) zajmuje niechlubne, drugie miejsce, za K2.
Baranowska, na Nanga Parbat była latem. Zna cześć osób, które teraz podbiły szczyt zimą.
- Simone Moro już był zimą na ośmiotysięcznikach, zdobywał je wtedy czternaście razy. To bardzo doświadczona osoba. Z Alexem Txikonem kilka razy się wspinałam. Było to co prawda latem, nie mniej jednak to bardzo silny człowiek - wspomina himalaistka.
Baranowska zdradza też tajemnice sukcesu swoich kolegów. - Oni naprawdę długo czekali na okno pogodowe by wejść na szczyt. Przy takich wyprawach mnóstwo rzeczy musi się ułożyć, by taka misja się powiodła. Ale warto podkreślić też ich bardzo duże doświadczenie. To nie była szarża ułańska - kończy Polka.
Autor: ks / Źródło: sport.tvn24.pl, Twitter
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama