Polska dziesiątka. Tylko Brytyjczycy zdobyli w Toruniu więcej medali
Justyna Święty-Ersetic liczy na drugi medal HME w Toruniu
Video: PZLA / HME Toruń 2021 Justyna Święty-Ersetic liczy na drugi medal HME w ToruniuJustyna Święty-Ersetic liczy na drugi medal HME w Toruniuzobacz więcej wideo »Marcin Lewandowski po mityngu Copernicus Cup w Toruniu
Video: Copernicus Cup Marcin Lewandowski po mityngu Copernicus Cup w ToruniuMarcin Lewandowski po mityngu Copernicus Cup w Toruniuzobacz więcej wideo »Marcin Lewandowski przed HME w Toruniu
Video: HME Toruń 2021 Biuro Prasowe Marcin Lewandowski przed HME w Toruniu 02.03.2021 l Marcin Lewandowski przed HME w Toruniu zobacz więcej wideo »
Bez euforii, ale i bez tragedii - w taki sposób występ Biało-Czerwonych w zakończonych w niedzielę halowych mistrzostwach Europy w Toruniu ocenił prezes Polskiego Związku Lekkiej Atletyki Henryk Olszewski. Nasi reprezentanci zdobyli dziesięć medali.
Oglądaj Eurosport Player w promocyjnej cenie
Jeden złoty, pięć srebrnych i cztery brązowe - to bilans Biało-Czerwonych, którzy zajęli dziewiąte miejsce w klasyfikacji medalowej. W ostatnich dwóch edycjach Polacy ją wygrywali, ale o tym decyduje liczba złotych krążków. Tych tym razem zabrakło. Mazurek Dąbrowskiego zagrano raz - dla Patryka Dobka, który wygrał rywalizację na 800 m.
Cztery medale na 800 m
- Byłem jednym z niewielu fanów Patryka w tym sensie, wierzyłem w osiągnięcie przez niego takiego wyniku. Na plus jest na pewno występ specjalistów od 800 m, bo tam zdobyliśmy cztery medale - ocenił prezes PZLA.
W niedzielę poza Dobkiem na podium stanęło troje innych specjalistów od 800 metrów. O ile medali Joanny Jóźwik (srebro) oraz Angeliki Cichockiej (brąz) można było się spodziewać, o tyle dużą niespodziankę sprawił Mateusz Borkowski(srebro). Nieoczekiwanie bez krążka mistrzostwa zakończył "profesor" tej konkurencji Adam Kszczot (czwarty).
Niewielu wierzyło w medal Pawła Wiesiołka w siedmioboju. Tymczasem 29-letni zawodnik uzyskał drugi rezultat w historii krajowej lekkoatletyki, co dało mu brązowy medal. To dopiero drugi krążek w historii startów Polaków w siedmioboju w HME. W 1998 złoto wywalczył Sebastian Chmara.
"Po swoje" skoczył o tyczce Piotr Lisek (brąz). O pechu, ale i szczęściu może mówić polska sztafeta 4x400 m. Na rozgrzewce kontuzji nabawiła się liderka "Aniołków Matusińskiego" Justyna Święty-Ersetic, która dzień wcześniej zdobyła indywidualnie srebrny medal w biegu na 400 m. W składzie zastąpiła ją zatem Aleksandra Gaworska. Ponadto pobiegły: Natalia Kaczmarek, Małgorzata Hołub-Kowalik i 17-letnia Kornelia Lesiewicz. Skończyło się brązowym krążkiem.
Wcześniej po srebrne sięgnęli Marcin Lewandowski na 1500 m oraz kulomiot Michał Haratyk.
"Zmiana warty"
Najlepsi w Toruniu w klasyfikacji medalowej okazali się Holendrzy, przed Portugalczykami i Brytyjczykami. To właśnie ci drudzy, jako jedyni w całej imprezie, zdobyli więcej medali od Polski - 12.
- Na razie nikt na ten wynik nie narzeka. Sport jest tylko sportem i różnie się układa. Możemy mówić o wynikach, a o tym, jakie daje to medale, decyduje też dyspozycja rywali. Nie ma tragedii, ale nie ma też euforii. Brak pewnie większej liczby złotych medali. W niektórych konkurencjach następuje jednak zmiana warty, co mnie cieszy chyba najbardziej. To pokazuje, że są następcy - podkreślił Olszewski.
Priorytetem i tak są przygotowania do igrzysk olimpijskich. W jego ocenie nie należy przeceniać układu sił w Europie po tych zawodach. - Nasz występ nie jest porażką, ale też nie jest wielkim sukcesem. Wyniki były dobre, a przede wszystkim widać było wspaniałą walkę - powiedział Olszewski.
Za dwa lata impreza odbędzie się w Stambule.
Autor: lukl
/
Źródło: eurosport.pl, PAP