Popularne dyscypliny
Dyscypliny
Pokaż wszystko

Tragedia na K2. Wspinacze mijali ciężko rannego, który zmarł

📝Polska Agencja Prasowa

Akt. 14/08/2023, 18:31 GMT+2

Olbrzymie poruszenie wywołało na świecie nagranie z drona, pokazujące dziesiątki wspinaczy przepychających się obok ciężko rannego Mohammada Hassana w kierunku szczytu K2. Norweska himalaistka Kristin Harili, która była wówczas na szczycie, uważa, że nie można było go uratować. Lokalne władze powołały pięcioosobową komisję do zbadania okoliczności śmierci mężczyzny.

Zjazd z K2

Harili popisała się niedawno niesamowitym wyczynem. W 92 dni zdobyła 14 najwyższych gór na świecie. Jej wyczyn został jednak przyćmiony przez śmierć pakistańskiego tragarza w drodze na K2. Pojawiły się wielkie kontrowersje związane z okolicznościami tej tragedii oraz zachowaniem wspinaczy znajdujących się w pobliżu ciężko rannego.

Tragedia na K2

Wąska ścieżka na wierzchołek K2 stała się 27 lipca bardzo zatłoczona, bowiem był to ostatni dzień sezonu pozwalający na ewentualne wejście.
W mediach społecznościowych zachowanie wspinaczy, w tym Harili, spotkało się z ostrą krytyką. Austriacki himalaista Wilhelm Steindl i Niemiec Philip Flaemig, którzy zrezygnowali z ataku szczytowego z powodu złej pogody, nakręcili materiał z drona pokazujący, jak kolejni wspinacze przechodzą obok rannego. Zdaniem Steindla można było go uratować, gdyby wszyscy, którzy tego dnia byli na górze, przerwali wspinaczkę i skupili się na jego ewakuacji.
- Każdy musiałby zawrócić, aby sprowadzić rannego z powrotem do doliny – przyznał Steindl. - Nie chcę nikogo bezpośrednio obwiniać. Mówię tylko, że nie rozpoczęto żadnej akcji ratunkowej i to jest naprawdę bardzo, bardzo tragiczne, ponieważ jest to najbardziej normalna rzecz, jaką można zrobić w takiej sytuacji - analizował.

Podejmowali duże ryzyko

Sama Harila zdecydowanie odrzuciła zarzuty, że mogła zrobić więcej, aby uratować życie pakistańskiego tragarza, który zsunął się z wąskiego szlaku w pobliżu szczytu najbardziej zdradzieckiej góry świata i zmarł tam po kilku godzinach. Norweska himalaistka twierdzi, że zniesienie rannego po ośnieżonym K2 byłoby niemożliwe.
- Jestem pewna, że gdybyśmy widzieli szansę sprowadzenia go stamtąd na dół, wszyscy by tego spróbowali - powiedziała Harila. - W śnieżnych warunkach, jakie mieliśmy tam tego dnia, nie byłoby możliwe zniesienie go - wyjaśniła.

Podczas wywiadu dla agencji AP wydawała się być zrozpaczona i przyznała, że otrzymywała groźby śmierci. - Godzinami próbowaliśmy go uratować i byliśmy na prawdopodobnie najbardziej niebezpiecznym obszarze K2 - powiedziała, dodając, że ona i jej koledzy z zespołu "podejmowali bardzo, bardzo duże ryzyko”.

Prowadzone jest śledztwo

Hassan poślizgnął się i spadł z wąskiej ścieżki około 2.15 w nocy 27 lipca, zwisając do góry nogami na linie. W tym czasie był drugi w kolejce wspinaczy. Harila powiedziała, że była ósma, a członkowie jej zespołu zajmowali odpowiednio 7. i 9. miejsce.

Kiedy próbowali wciągnąć Hassana na ścieżkę, w pobliżu miejsca, w którym znajdowała się jej ekipa, zeszła lawina. Po około 90 minutach, podczas których zajmowali się Hassanem, Harila i jej partner z zespołu udali się w kierunku szczytu, podczas gdy jej kamerzysta, Gabriel, został z rannym.

Gabriel podzielił się tlenem z Hassanem, dał mu ciepłą wodę i próbował go ogrzać. Harila powiedziała, że kamerzysta został z tragarzem przez 2,5 godziny, ale zaczęło mu brakować tlenu. Ruszył więc w stronę szczytu, by spotkać się z Szerpami Harili, którzy mieli dodatkowe butle z tlenem. Jak twierdzi Norweżka, w tym czasie byli też inni, którzy opiekowali się Hassanem.

- Naprawdę próbowaliśmy go uratować i zrobilibyśmy to samo, gdybym to ja lub ktokolwiek inny wisiał tam do góry nogami. Nie mogliśmy zrobić nic więcej – zapewniła.

Lokalne władze regionu, w którym leży K2, powołały pięcioosobową komisję do zbadania okoliczności śmierci Hassana. Członkowie komisji podkreślili, że kluczowe znaczenie ma ustalenie faktów po "niepokojących doniesieniach krążących na różnych platformach społecznościowych". Śledczy mają przesłuchać tragarzy i przewodników Szerpów, choć nie jest jasne, czy przesłuchiwani będą również zagraniczni wspinacze. Zespół zebrał odpowiednie dokumenty od departamentów rządowych i prywatnych firm zaangażowanych w wejście na K2. Członkowie odwiedzili również obóz bazowy K2 i inne istotne lokalizacje.

Hassan, 27-letni ojciec trójki dzieci, został zatrudniony przez pakistańską firmę ekspedycyjną Lela Peak i przydzielony do zespołu rosyjskich wspinaczy.

Steindl, który był świadkiem tragicznego zdarzenia, odwiedził rodzinę Hassana i zorganizował kampanię crowdfundingową. Po czterech dniach darowizny przekroczyły 125 000 euro.
(dasz/po)
dołącz do Ponad 3 miliony użytkowników w aplikacji
Bądź na bieżąco z najnowszymi newsami, wynikami i sportem na żywo
Pobierz
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama