Formuła E na żywo w Eurosporcie i Eurosporcie Extra w Playerze

Jako zwycięzcę uznano Nicka Cassidy'ego. - To nie był dobry dzień dla Formuły E. Doszło do farsy. Kierowca, który spowodował wypadek i odpadł z wyścigu, został jego zwycięzcą. Przyjęto wyniki z przedostatniego okrążenia - analizował komentator Eurosportu Grzegorz Gac.

W niedzielę kierowca Envision Racing wygrał kwalifikacje, ale już nie miał tyle szczęścia. Otrzymał bowiem karę i został przesunięty na ostatnie miejsce.

Prowadził od początku do końca

Z pole position startował Antonio Felix da Costa. Portugalczyk pojechał perfekcyjnie. Nie oddał prowadzenia od początku do końca i bez problemów wygrał niedzielne zmagania.

Wyścig był bardzo spokojny. Dopiero cztery minuty przed końcem doszło do kolizji z udziałem kilku bolidów. Na szczęście dla liderów nie byli oni zamieszani w kraksę. Z rywalizacji musieli wycofać się między innymi Lucas Di Grassi i Jean-Eric Vergne.

Pierwsza wygrana Portugalczyka

Z pierwszego zwycięstwa w sezonie cieszył się da Costa, drugi przyjechał Vandoorne (Mercedes-EQ), a trzeci Mitch Evans (Jaguar Racing).

- Uwielbiam ten tor. Uwielbiam udowadniać wszystkim, że się mylili co do mojej osoby. Vandoorne atakował mnie zaciekle przez cały wyścig, ale na szczęście pojechałem bezbłędnie - cieszył się na mecie zwycięzca.

Nowym liderem klasyfikacji generalnej został Vandoorne, który wyprzedził dotychczasowego lidera Edoardo Mortarę (Venturi).

Najbliższy wyścig Formuły E za dwa tygodnie w Londynie.