Popularne dyscypliny
Dyscypliny
Pokaż wszystko

USA. Śmierć George'a Floyda. Lewis Hamilton krytykuje środowisko Formuły 1 za brak reakcji

Emil Riisberg

01/06/2020, 10:37 GMT+2

Brytyjczyk Lewis Hamilton skrytykował władze Formuły 1 za milczenie w sprawie zabójstwa George'a Floyda. "Niektórzy z was są największymi gwiazdami, ale milczycie pośród niesprawiedliwości. Nikt z mojej branży nie zareagował" - napisał na Instagramie sześciokrotny mistrz świata.

Foto: Eurosport

Śmierć Floyda w Minneapolis wywołała falę oburzenia i gwałtownych protestów w Stanach Zjednoczonych. Hamilton, czyli pierwszy czarnoskóry mistrz świata Formuły 1, który sporo czasu spędza w USA, na Instagramie ocenił to, co dzieje się w tym kraju.
"Widzę tych z was, którzy milczą. Niektórzy z was są największymi gwiazdami, ale milczycie pośród niesprawiedliwości. Nikt z mojej branży nie zareagował. Mój sport jest zdominowany przez białych, a ja jestem tylko jedną z niewielu kolorowych postaci" - napisał kierowca Mercedesa.

Apeluje o rozwagę

Hamilton dodał, że popiera protesty, ale nie falę przemocy, jaka rozlała się po Stanach Zjednoczonych.
"Nie stoję przy tych, którzy plądrują i podpalają budynki. Jestem z tymi, którzy protestują pokojowo. Nie może być pokoju, dopóki nasi, tak zwani przywódcy, nie dokonają zmian. Nie chodzi wyłącznie o Stany Zjednoczone, ale również Wielką Brytanię, Hiszpanię, Włochy i całą resztę. Sposób, w jaki traktowane są mniejszości narodowe, musi się zmienić" - podkreślił Hamilton.

Niektórzy zareagowali

Jak odnotowała agencja Reutera, kilku kierowców Formuły 1 zdążyło jednak wyrazić swoje oburzenie wobec wydarzeń z Minneapolis.
Daniel Ricciardo, obecnie kierowca Renault, który po sezonie przeniesie się do McLarena, przyznał na Twitterze, że śmierć Floyda jest "hańbą".
Do podpisania się pod petycją ruchu aktywistów Black Lives Matters prowadzącego kampanię przeciwko przemocy i rasizmowi, zachęcał jeżdżący obecnie w McLarenie Lando Norris.
"To trzeba powstrzymać" - napisał z kolei Nicholas Latifi z Williamsa.

Wrze w Stanach Zjednoczonych

Protesty w Stanach Zjednoczonych w związku ze śmiercią Floyda trwają od kilku dni. 46-latek zmarł w poniedziałek w wyniku brutalnego zatrzymania przez policję w Minneapolis.
W nocy z niedzieli na poniedziałek w niemal 40 miastach USA lokalne władze wprowadziły godzinę policyjną.
Autor: Skrz / Źródło: eurosport.pl, PAP, Instagram
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama