Popularne sporty
Wszystkie sporty
Pokaż wszystko

System Halo w Formule 1. Uratował życie Zhou Guanyu - co to jest Halo?

Emil Riisberg

03/07/2022, 19:08 GMT+2

Zhou Guanyu nie ma wątpliwości. "To Halo mnie dzisiaj uratowało". System, który przed wprowadzeniem wielu kierowcom nie przypadł do gustu.

Foto: Eurosport

"Ze mną OK, wszystko w porządku. To halo mnie dzisiaj uratowało. Dziękuję wszystkim za miłe wiadomości". To pierwsze zdania, jakie chiński kierowca przekazał po koszmarnie wyglądającym wypadku, z którego wyszedł bez szwanku.
Jego bolid zahaczony przez inny wyleciał z toru tuż po starcie Grand Prix Wielkiej Brytanii. Przekoziołkował i sunął kołami do góry żwirowym poboczem, aż huknął w bandę. Dwa groźne momenty – wywrócony bolid pędzi z ogromną prędkością, głowa kierowcy niemal przy ziemi, a za moment potężne uderzenie.
Długo nie było wiadomo, co z Zhou, czy jest przytomny. Kilkanaście minut niepewności, gdy poinformowano, że wyswobodzono go ze zniszczonej maszyny. Nic z nim nie było, ani na moment nie stracił przytomności.
Później Chińczyka przewieziono do centrum medycznego, gdzie poddano go dokładnym badaniom. I znów cud. Żadnych złamań, żadnych obrażeń.






Na dowód kierowca, tegoroczny debiutant w F1, pokazał zdjęcie. Najmniejszych zadrapań. Nikt nie ma wątpliwości. System Halo znów się sprawdził.
Czym jest Halo?
System Halo nie po raz pierwszy ocalił kierowcę w Formule 1.
W poprzednim sezonie o wielkim szczęściu mówił Lewis Hamilton. Siedmiokrotny mistrz świata miał groźnie wyglądającą kolizję, gdy staranował go Max Verstappen. Jeszcze wcześniej Halo pomogło wyjść z opresji Romainowi Grosjeanowi, gdy jego rozbity bolid stanął w płomieniach.
Halo to zakrzywiony pałąk z tytanu umieszczony nad kierowcą. Aureola ma przede wszystkim chronić jego głowę w razie wypadku. Jego konstruktorzy zapewniają, że jest w stanie wytrzymać nacisk rzędu 12 ton.
Mało kto pamięta, że zanim ten środek bezpieczeństwa stał się obowiązkowym wyposażeniem bolidów w F1, F2, F3 i Formule E w 2018 roku, nie brakowało sceptycznych głosów. Kierowcy kręcili nosem, że jest brzydki, że nie ma nic wspólnego z duchem F1, że ogranicza widoczność, że zwiększa ciężar bolidu.
- System Halo jest irytujący i zwyczajnie brzydki. Trudno jest wsiadać i wysiadać z auta czy zdejmować kierownicę. To denerwujące. Uważam, że bolidy F1 powinny być otwarte - marudził swego czasu Kevin Magnussen, Duńczyk z teamu Haas.
Tradycyjnie bezkompromisowy Hamilton wypalił, że to najgorsza i najbrzydsza modyfikacja w historii Formuły 1.
Wśród tych, którzy krytykowali wprowadzenie aureoli z tytanu, był także Grosjean. Po swoim dramacie zmienił zdanie.
- Bez niej nie byłoby mnie tutaj, żeby z wami porozmawiać - przyznał z wdzięczności.
Bo lepszej ochrony głowy kierowcy nie wymyślono.
Autor: twis/po / Źródło: eurosport.pl
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama