Popularne dyscypliny
Dyscypliny
Pokaż wszystko

Powrót Kubicy nie w smak byłemu mistrzowi Formuły 1

Emil Riisberg

22/11/2018, 19:50 GMT+1

Robert Kubica na ogół witany jest w Formule 1 z otwartymi rękami. Na jego powrót do królowej sportów motorowych z pewnością nie czekał jednak mistrz świata z 1997 roku Jacques Villeneuve, który w ostatnim czasie bezpardonowo atakował polskiego kierowcę.

Foto: Eurosport

Kanadyjczyk ma na koncie 163 starty w F1. W 1997 roku wywalczył mistrzostwo świata, wygrał 11 wyścigów, w sumie na podium stawał 23-krotnie. W czasie trwającej 10 lat kariery atakował rywali na torze. Teraz równie ochoczo robi to słownie.

Nie potrafi trzymać języka za zębami

Byłemu mistrzowi świata ewidentnie obce jest powiedzenie "milczenie jest złotem". Razy rzuca na lewo i prawo. Dziennikarze chętnie podstawiają mu mikrofon, bo zawsze dostają wyrazistą wypowiedź. Z reguły zbyt wyrazistą.
- Jest żenujący - po niedawnym Grand Prix Brazylii Villeneuve zaatakował Estebana Ocona, który na 44. okrążeniu doprowadził do incydentu z Maksem Verstappenem. Holender wykręcił bączka i stracił szansę na zwycięstwo na Interlagos, a Ocon umył ręce od sprawy.
Villeneuve szczególnie upodobał sobie Kubicę. I miał ku temu powody. Żeby zrozumieć jad, jaki w kierunku Kubicy sączy się ze strony Kanadyjczyka, trzeba się cofnąć do początków Polaka w Formule 1, które równocześnie okazały się końcem Villeneuve'a w tej klasie.

Naczelny krytyk Kubicy

Sezon 2006 leniwie zmierzał ku końcowi, kiedy niezadowolony z wyników Kanadyjczyka dyrektor BMW Sauber dr Mario Theissen przed Grand Prix Węgier dał szansę 21-letniemu Kubicy. Debiutujący w Formule 1 Polak na Hungaroringu zajął bardzo dobre 7. miejsce. Villeuneve przez cały sezon tylko raz finiszował wyżej. Od tego czasu stał się naczelnym krytykiem Kubicy.
Villeneuve uaktywnił się w ostatnich miesiącach, kiedy nasiliły się informacje o możliwym powrocie Kubicy do wyścigów Formuły 1.
- Nie rozumiem tego, po prostu nie rozumiem. Który kierowca dostał szansę powrotu po dziewięciu latach? Żaden. Pod koniec swojej kariery (w 2010 roku) Kubica już nie radził sobie z Witalijem Pietrowem. Wygrał jeden wyścig jak Pastor Maldonado, ale co zrobił więcej? - dopytywał w zeszłym roku Villeneuve.
Przede wszystkim kanadyjski mistrz świata miał wątpliwości co do sprawności Kubicy, który w 2011 roku doznał fatalnego wypadku w rajdzie Ronde di Andora. Polski kierowca cudem uniknął wtedy amputacji prawej dłoni.

Historia wykreowana przez media

- Do tego nie jest w stu procentach sprawny. Czego więc mamy się spodziewać? A może te samochody prowadzi się za łatwo? Uważam, że gdyby nie miał takich problemów, nigdy nie dostałby drugiej szansy. Dlatego dla mnie jest to wstyd. To media wykreowały tę historię. Trochę mnie to boli, ponieważ jest wielu kierowców, którzy zasługują na drugą szansę, a nigdy jej nie dostaną - utyskiwał Villeneuve.
Polak nie przejął się głosami takimi jak ten i konsekwentnie robił swoje, walcząc o powrót do Formuły 1. Wątpliwości Villeneuve'a nie podzieliło też szefostwo Williamsa, które w czwartek oficjalnie powierzyło Kubicy rolę pełnoprawnego kierowcy wyścigowego w sezonie 2019.
Autor: łup / Źródło: eurosport.pl
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama