Piero Ferrari o stanie zdrowia Michaela Schumachera

Piero Ferrari, jedyny żyjący syn twórcy motoryzacyjnej marki i zespołu F1 Enzo Ferrariego, został nagrodzony za wspieranie uniwersalnych wartości i przyczynienie się do rozwoju sportu.

Odpowiadał również na pytania dziennikarzy dotyczące obecnych kierowców zespołu. Jednak najważniejsze słowa dotyczyły byłej gwiazdy F1 i zarazem pięciokrotnego mistrza świata w barwach włoskiej stajni.

- Miałem przyjemność gościć Michaela w domu, wypiliśmy butelkę czerwonego wina. Lubił te chwile intymności i spokoju – powiedział dziennikowi "La Gazzetta dello Sport", gdy zapytano go o stan zdrowia Schumachera.

- Żałuję, że dziś mówi się o nim tak, jakby był martwy, a on nie umarł, jest z nami, ale nie może się komunikować – wyznał.

Tym samym potwierdził to, o czym mówiło się od 2013 roku, gdy Schumacher podczas jazdy na nartach we francuskich Alpach upadł i uderzył głową w kamień, co spowodowało poważne obrażenia. Niemiec trafił do szpitala w stanie krytycznym, został poddany śpiączce farmakologicznej z powodu urazu wewnątrzczaszkowego. Później przeszedł kilka operacji, m.in. usunięcia krwiaka z mózgu. Po kilku miesiącach kierowca wybudził się ze śpiączki i trafił do kliniki rehabilitacyjnej, by we wrześniu 2014 roku zostać przewiezionym do domu.

Od tamtej pory do mediów trafiają szczątkowe informacje dotyczące jego stanu zdrowia. Żona Schumachera Corina rzadko rozmawia z dziennikarzami, którzy zaczęli szerzyć różne teorie dotyczące kierowcy.

Słowa Ferrariego to pierwszy tak jasny przekaz odnośnie stanu 52-letniego Niemca.

Autor: PO/twis / Źródło: eurosport.pl, motorsport.com