Popularne dyscypliny
Dyscypliny
Pokaż wszystko

Mario Andretti namawia Ferrari do udziału w Indycar - Formuła 1

Emil Riisberg

11/05/2020, 13:50 GMT+2

Mario Andretti, legenda wyścigów samochodowych w Stanach Zjednoczonych, marzy o tym, by Ferrari dołączyło do Indycar jako dostawca podwozi i silników. O obecności włoskiego producenta samochodów w prestiżowej północnoamerykańskiej serii spekuluje się już od lat 80. poprzedniego wieku.

Foto: Eurosport

80-letni Andretti jest ambasadorem Indycar i jednym z czterech kierowców, którym udało się sięgnąć po mistrzostwo amerykańskiej serii i Formuły 1. W niedzielnym wywiadzie z "La Gazzetta dello Sport" gorąco namawiał właściciela IndyCar Rogera Penske do wznowienia rozmów o współpracy z szefem Ferrari Mattią Binotto.
- Obecność Ferrari byłaby czymś niesamowitym. Nie tylko w roli dostawcy silników, ale również konstruktora podwozi - stwierdził Andretti, który wraz z synem Michaelem prowadzi zespoły Indycar, Indy Lights i Formuły E.
- Marzy mi się włoska bitwa Dallara kontra Ferrari. Cavallino [czarny rumak, symbol Ferrari] zwiększyłby zainteresowanie mistrzostwami IndyCar, ale przy tej okazji należałoby też zmodyfikować trochę przepisy. Binotto powinien zaproponować Rogerowi pewne rozwiązania - dodał.
Obecnie seria Indycar ma dwóch dostawców silników - Chevroleta i Hondę. Z kolei Dallara zaopatruje wszystkie zespoły w nadwozia.

Realny scenariusz

Sprowadzenie legendarnego zespołu Formuły 1 do północnoamerykańskiej serii wcale nie wydaje się mrzonką. Ferrari jest przeciwnikiem nowych limitów budżetowych proponowanych przez FIA w F1 mogących w przypadku firmy z Maranello skutkować utratą setek miejsc pracy. Wszystkie zespoły zgodziły się na obniżenie pułapu budżetowego na 2021 rok ze 175 mln dolarów do 145 mln, ale niektóre domagają się dalszych cięć w związku z kryzysem finansowym spowodowanym pandemią COVID-19.
Ferrari, najstarsza i najbardziej utytułowana stajnia w historii Formuły 1, sprzeciwia się jednak takim rozwiązaniom. Producent zarówno samochodów, jak i silników zostałby wówczas zmuszony do znaczącej redukcji zatrudnienia. Ewentualny udział w IndyCar pomógłby w uniknięciu czarnego scenariusza. Personel mógłby zostać oddelegowany do pracy na potrzeby startów w północnoamerykańskiej serii.
Już w 1985 roku Ferrari snuło plany dołączenia do IndyCar. W celu skonstruowania samochodu na potrzeby startu zawarto wówczas nawet umowę z Truesports Racing i zwycięzcą Indy 500 Bobbym Rahalem.
Autor: br/łup / Źródło: eurosport.pl
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama