Popularne dyscypliny
Dyscypliny
Pokaż wszystko

Lewis Hamilton w Sunday Times. Mistrz świata stawia wyżej walkę o równość rasową niż o kolejne tytuły

Emil Riisberg

21/06/2020, 16:39 GMT+2

Lewis Hamilton przeżył wewnętrzną przemianę. Wydarzenia w Stanach Zjednoczonych wywróciły jego podejście do tematu nierówności rasowej w motorsporcie. Jedyny czarnoskóry kierowca w Formule 1 kiedyś się z tym godził, dziś zaczyna z tym walczyć.

Foto: Eurosport

Tragiczna śmierć George'a Floyda, który zmarł w trakcie policyjnej interwencji, doprowadziła do fali protestów za oceanem. Hamilton protestuje osobiście - udzielił szeregu wypowiedzi na temat rasizmu w jego sporcie, a tym razem zdecydował się na opublikowanie bardzo osobistego artykułu w "Sunday Times".
"Od małego mój tata pomagał mi zrozumieć pewne rzeczy, tłumacząc, że będę miał trudniej z powodu mojej rasy" - wyznał sześciokrotny mistrz świata.
Hamilton zauważył, że choć Wielka Brytania nie zmaga się z brutalnymi interwencjami policji wobec Afroamerykanów, to jednak nie znaczy, że problem rasizmu na Wyspach nie istnieje. "Jako naród szybko potępiamy małpie okrzyki i rzucanie bananami w czarnych piłkarzy, ale kiedy przychodzi do rozmów na temat systemowego rozwiązania problemu, ludzie u władzy siedzą cicho" - zauważył kierowca Mercedesa.
Kroplą, która przelała czarę goryczy i popchnęła Hamiltona do osobistego wyznania na łamach "Sunday Times", było milczenie przy okazji protestów "Black Lives Matter" osób, które, jak to określił, szanuje.

Ściśle określony typ

Hamilton pisze wprost: z rasizmem ma do czynienia przez całą karierę. Od czasów kartingu, kiedy inne dzieci rzucały w niego różnymi przedmiotami, przez jeden z jego pierwszych wyścigów w Formule 1 w 2007 roku, kiedy kibice drwili z niego z powodu koloru jego skóry.
"Przyzwyczaiłem się do tego, że w zespołach jestem jednym z niewielu o tym kolorze skóry, jak również do tego, że nikt za mnie nie powie nic na temat rasizmu, ponieważ nikt nie ma takich doświadczeń" - zaznaczył.
W dalszej części artykułu Hamilton przyznał, że te wszystkie doświadczenia skłaniają go do teorii, że w Formule 1 tak naprawdę mile widziany jest określony typ osoby. Która wygląda w określony sposób, pochodzi z określonego środowiska, jest ulepiona z określonej gliny i gra według niepisanych zasad.
Hamilton chce to zmienić. Chce, by motorsport był bardziej otwarty na osoby o innym kolorze skóry. W związku z tym sześciokrotny mistrz świata powołuje do życia Komisję Hamiltona - ciało, które ma pomóc w wyrównywaniu szans na tle rasowym. Brytyjski kierowca wierzy w to, że jego inicjatywa doprowadzi do prawdziwych i namacalnych zmian w jego ukochanej dyscyplinie.
"Za 20 lat chcę widzieć ten sport - który nieśmiałemu, czarnemu chłopcu z klasy robotniczej ze Stevenage dał tyle możliwości - tak różnorodny, jak bogaty, złożony i wielokulturowy jest świat, w którym żyjemy. Jak powiedziała Maya Angelou: pracuj, najlepiej jak potrafisz, dopóki nie dowiesz się, że możesz pracować lepiej, a kiedy dowiesz się, że możesz pracować lepiej, pracuj lepiej". Nadszedł czas, żebym uczył się więcej, mówił więcej i - co najważniejsze - robił więcej. Zdobywanie tytułów jest wspaniałe, ale chcę zostać zapamiętany z mojej pracy na rzecz tworzenia bardziej równego społeczeństwa poprzez edukację. To jest coś, co mnie napędza" - zaznaczył brytyjski kierowca, który pod względem tytułów mistrza świata przed sobą ma już tylko Michaela Schumachera.
Autor: łup/twis / Źródło: Eurosport.pl, Sunday Times
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama