Popularne dyscypliny
Dyscypliny
Pokaż wszystko

Grand Prix Wielkiej Brytanii 2020: wyniki i relacja – Formuła 1

Emil Riisberg

02/08/2020, 15:29 GMT+2

Lewis Hamilton w niedzielne popołudnie po raz siódmy w karierze wygrał Grand Prix Wielkiej Brytanii. Faworyt prowadził od startu do mety, lecz na finiszu musiał drżeć o zwycięstwo, bo wręcz doczołgał się z pękniętą oponą. Chwilę wcześniej spotkało to drugiego kierowcę Mercedesa GP.

Foto: Eurosport

Prowadzący w klasyfikacji generalnej Hamilton już w sobotę zasygnalizował rywalom, że ponownie będzie zdecydowanym faworytem do zwycięstwa. W kwalifikacjach sięgnął po swoje 91. pole position w karierze. W ostatnich sześciu latach jedynie Sebastian Vettel potrafił odebrać mu zwycięstwo w Wielkiej Brytanii.

Szybka przerwa

Niedzielny wyścig rozpoczął się zgodnie z przewidywaniami. Startujące z pierwszych pól startowych bolidy Mercedesa szybko oderwały się od reszty stawki. Ciekawą rywalizację o trzecią pozycję stoczyli tymczasem Charles Leclerc i Max Verstappen. Zanim jednak kierowcy zdążyli nabrać właściwego rytmu na Silverstone, musieli wyhamować.
Już na drugim okrążeniu na torze pojawił się samochód bezpieczeństwa z powodu kolizji Kevina Magnussena. Kierowca Haasa stracił panowanie nad autem na jednym z zakrętów. Starał się jeszcze opanować sytuację, lecz zderzył się z bolidem Alexandra Albona (Red Bull), wpadł w bandę i w ten sposób zakończył swój udział w Grand Prix Wielkiej Brytanii. Z kolei Albon mimo kolizji mógł kontynuować jazdę.
Po wznowieniu rywalizacji na szóstym okrążeniu tempo znów dyktowali Hamilton i Bottas. Za Mercedesami podążał Verstappen, lecz Holender nie był w stanie zniwelować ich przewagi. Jego straty powiększały się z każdym okrążeniem.



Niedzielnej rywalizacji brakowało płynności. Już na trzynastym okrążeniu na torze ponownie pojawiła się żółta flaga. Tym razem błędu nie ustrzegł się Daniił Kwiat, rozbijając swoje auto i kończąc udział w wyścigu.

Wybuchające opony

Kierowcy wrócili do ścigania na 19. okrążeniu, lecz kibice długo musieli czekać na większą dawkę emocji. Czołówka jechała zgodnie na wcześniej wypracowanych pozycjach i niemal do samego końca nic nie wskazywało, by cokolwiek mogło się jeszcze zmienić na podium.
Na finiszu doczekaliśmy się jednak wielkiej dramaturgii. Na dwa okrążenia przed końcem jadący po pewne drugie miejsce Bottas przebił lewą oponę i musiał zjechać do alei serwisowej. Tuż po nim ten sam problem dotknął również Carlosa Sainza (McLaren).
Najciekawiej zrobiło się jednak, gdy na ostatnim okrążeniu powietrze zaczęło schodzić także z opony bolidu Hamiltona. Jego przewaga nad Verstappenem była ogromna, lecz zaczęła topnieć w zastraszającym tempie. Brytyjczyk do ostatnich metrów musiał drżeć o zwycięstwo, lecz ostatecznie wpadł na metę jako pierwszy, jadąc tylko na trzech sprawnych kołach.
- Aż do ostatniego okrążenia wszystko szło spokojnie, jechało się płynnie. Próbowałem dbać o opony, myślałem, że wszystko jest w porządku. Nagle na prostej z jednej po prostu uszło powietrze. Później słyszałem tylko, jak spada moja przewaga: piętnaście sekund, dziesięć, dziewięć, osiem... na szczęście samochód się nie zatrzymał - odetchnął mistrz.
- Nigdy nie przeżyłem czegoś takiego na ostatnim okrążeniu. Myślałem, że serce przestanie mi bić - podsumował.



Autor: jac/twis / Źródło: eurosport.pl
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama