Popularne sporty
Wszystkie sporty
Pokaż wszystko

Grand Prix Węgier 2020: wyścig Formuły 1 - wyniki i relacja - Formuła 1

Emil Riisberg

19/07/2020, 15:05 GMT+2

Lewis Hamilton z Mercedesa od początku dzielił i rządził w wyścigu na węgierskim torze Hungaroring. Jednak na największe brawa zasłużył drugi na mecie Max Verstappen z Red Bulla, który kilkanaście minut przed startem poważnie uszkodził samochód i do ostatniej chwili nie mógł być pewny udziału w Grand Prix Węgier. Na koniec wyścigu Holender skutecznie obronił się przed atakami trzeciego Valtteriego

Foto: Eurosport

Na kilkanaście minut przed rozpoczęciem wyścigu doszło do pierwszych emocji i… wypadku. Max Verstappen chwilę po wyjeździe z alei serwisowej wpadł w poślizg i uszkodził przednie koło. Ponadto w jego aucie pękł drążek kierowniczy. Wydawało się, że Holender już na Hungaroringu nie pojedzie. A jednak, jego mechanicy niemal w ostatniej chwili przed zgłoszeniem samochodu do udziału w okrążeniu formującym zdołali wymienić uszkodzone elementy.
I to właśnie Verstappen był jednym z bohaterów na starcie. Oczywiście nikt nie zdołał wyprzedzić triumfatora sobotnich kwalifikacji Lewisa Hamiltona (Mercedes), ale już za jego plecami było bardzo ciekawie - niemal natychmiast na drugie miejsce (startował z 3.) awansował Lance Stroll, a na trzecią pozycję (z 7.) przesunął się wspomniany kierowca Red Bulla. Za pierwszą trójką podążali kierowcy Ferrari: Sebastian Vettel i Charles Leclerc.
Natomiast zawiódł drugi z zawodników Mercedesa Valtteri Bottas, który mało brakowało, a za wcześnie ruszyłby ze swojego pola startowego - musiał przyhamować i w efekcie stracił moc, spadając na siódmą pozycję.
Przez cały wyścig zespoły miały problemy z właściwym doborem opon. Gdy samochody ruszały do rywalizacji, na torze było mokro i padał lekki deszcz. Później co kilka minut zmieniały się warunki, co tylko utrudniało zadanie. Na dodatek pojawiały się sprzeczne komunikaty dotyczące opadów i teamy miały kłopot ze strategią i planowaniem pit stopów. Warto dodać, że już po 3-4 okrążeniach zdecydowana większość kierowców udała się po zmianę ogumienia.
Po sześciu okrążeniach sędziowie wyrazili zgodę na korzystanie z systemu DRS (ruchome tylne skrzydło), ale biorąc pod uwagę fakt, że na torze Hungaroring wyprzedzanie jest niemal niemożliwe, nie zwiastowało to wielkich emocji. Zwłaszcza, że po 35 przejazdach Hamilton miał kilkanaście sekund przewagi nad drugim Verstappenem.
Więcej zależało od strategii, opon i szczęścia.
Na kilkanaście okrążeń przed końcem coraz mniej mówiło się o deszczu, co oznaczało, że zespoły, które wcześniej zdecydowały się na zmianę opon na twarde, mogły mówić o dużym szczęściu i liczyć, że uda się dojechać do końca bez następnych zmian. Jednak przewaga Hamiltona była na tyle duża - zdublował praktycznie wszystkich rywali - że spokojnie mógł udać się do alei serwisowej.
Na dwa okrążenia przed metą Bottas miał sekundę straty do Verstappena i ponownie ruszył do ataku. Nie zdołał jednak wyprzedzić rywala i Holender sprawił sporą niespodziankę, zwłaszcza biorąc od uwagę jego kłopoty przed startem.
Hamilton był pierwszy z dużą przewagą.



Dla Brytyjczyka to 8. triumf w Grand Prix Węgier i tym samym wyrównał osiągnięcie Michaela Schumachera, który tyle samo razy zwyciężał na francuskim torze Magny Cours. Hamilton jest również liderem klasyfikacji generalnej.



Zawodnicy zespołu Alfa Romeo, w którym kierowcą testowym jest Robert Kubica, ponownie nie zachwycili – Kimi Raikkonen, który dostał 5 sekund kary na starcie za niewłaściwe ustawienia, uplasował się na 16. miejscu. Gorszy o jedną pozycję był Antonio Giovinazzi.
Autor: PO/dasz / Źródło: eurosport.pl
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama