Grand Prix Meksyku, Formuła 1. Robert Kubica miał w niedzielę pecha
28/10/2019, 10:24 GMT+1
Polski kierowca ekipy ROKiT Williams Racing nie ma w tym sezonie szczęścia. Robert Kubica w niedzielę zajął 18. miejsce w Grand Prix Meksyku, ale prawdopodobnie uzyskałby lepszy wynik, gdyby jego występu nie pokrzyżowały pechowe wizyty w alei serwisowej.
- Przede wszystkim czucie samochodu było znacznie lepsze niż dzień wcześniej, więc to zaskakujące - mówił Kubica w rozmowie z oficjalną stroną internetową Formuły 1. - Miałem niezły start, ale nie czułem, żeby samochód jechał w pierwszej ćwiartce toru z pełną mocą. Nie wiedziałem, co się dzieje - dodał Kubica i zaznaczył, że moc wróciła na ostatnich 200 metrach.
Pierwszy pech
Polskiemu kierowcy udało się w pierwszym okrążeniu wyprzedzić kolegę z teamu Georga Russella.
- Podjąłem dobre decyzje w pojedynkach, dużo się działo i zyskałem kilka pozycji - opowiadał Kubica, który miał wszystko pod kontrolą do pierwszego zjazdu do alei serwisowej. Jego pobyt w pit stopie przedłużył się ze względu na problem z którąś z tylnych opon, co sprawiło, że krakowianin wrócił na tor na 19. miejscu, za Russellem.
Drugi pech
Kubica nie dał jednak za wygraną i za chwilę zabrał się z odzyskanie pozycji. Była to jedna z ładniejszych akcji wyprzedzania w trakcie wyścigu Meksyku. Zakończyła się ona po myśli 34-latka, który ponownie jechał przed Russellem.
Wydawało się, że Kubica okaże się lepszy w wewnętrznej rywalizacji Williamsa. Niestety na osiem okrążeń przed metą Kubica usłyszał przez radio, że z jego opony powoli ucieka powietrze i musi zjechać na wymianę. W efekcie Polak ponownie spadł w stawce za Russella i dojechał ostatecznie na 18. miejscu. - To było pechowe - podsumował gorzko polski kierowca.
Autor: kip / Źródło: Eurosport
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama