Gigantyczny pech Leclerca w Hiszpanii. Formuła 1 ma nowego lidera
Kwalifikacje Grand Prix Meksyku
Video: Getty Images Kwalifikacje Grand Prix MeksykuTo Charles Leclerc z Ferrari, a nie Max Verstappen z Red Bulla pojedzie z pierwszego miejsca startowego w Grand Prix Meksyku. Holender, który był najszybszy w kwalifikacjach, został cofnięty na starcie o trzy pozycje i wyruszy z czwartego miejsca, bo zignorował żółte flagi.zobacz więcej wideo »Formuła 1: Grand Prix Arabii Saudyjskiej
Video: Getty Images Formuła 1: Grand Prix Arabii SaudyjskiejFormuła 1: Grand Prix Arabii Saudyjskiejzobacz więcej wideo »Formuła 1: Grand Prix Portugalii
Video: Getty Images Formuła 1: Grand Prix PortugaliiFormuła 1: Grand Prix Portugaliizobacz więcej wideo »Formuła 1 wróci do Holandii
Video: Eurosport Formuła 1 wróci do HolandiiWe wtorek Liberty Media, która zarządza Formułą 1, poinformowała, że w sezonie 2020 w kalendarzu pojawi się Grand Prix Holandii. Wyścig na torze Zandvoort powróci do F1 po 35 latach przerwy. Kontrakt podpisano na trzy lata. Wcześniej potwierdzono, że w sezonie 2020 pojawi się GP Wietnamu.zobacz więcej wideo »
Aktualny mistrz świata Formuły 1 Max Verstappen (Red Bull) wygrał niedzielne Grand Prix Hiszpanii i został nowym liderem klasyfikacji generalnej. Nie byłoby to możliwe, gdyby nie gigantyczny pech Charlesa Leclerca z Ferrari.
Leclerc doskonale wszedł w sezon. Przed zmaganiami w Hiszpanii prowadził w wyścigu po mistrzostwo świata, a i sam weekend wyścigowy zaczął znakomicie. Na torze Barcelona-Catalunya w Montmelo wygrał dwa piątkowe i jeden sobotni trening, bezkonkurencyjny był też w kwalifikacjach, dzięki czemu sięgnął po czwarte w sezonie pole position.
Wydawało się, że ma wszystko, by w niedzielę postawić kropkę nad i i cieszyć się ze zwycięstwa w wyścigu. I początkowo wszystko układało się po myśli monakijczyka, który bez wielkiego problemu utrzymywał prowadzenie.
Wielki pech Leclerca, Verstappen wykorzystał go bezbłędnie
Gigantyczny pech dopadł go na 27. z 66 okrążeń. Jego Ferrari nagle zaczęło niepokojąco zwalniać. - Nie, nie, nie! Straciłem moc! - wykrzykiwał zrozpaczony przez radio do swojego teamu. Kierowca zdołał dotoczyć bolid do garażu, ale był to koniec jego marzeń o dalszej rywalizacji.
Na problemach Leclerca najwięcej zyskał George Russell (Mercedes), który niespodziewanie znalazł się na czele stawki. Prowadzenia nie utrzymał jednak długo. Za chwilę minął go Sergio Perez z Red Bulla, a po kolejnych okrążeniach na pierwszej pozycji znalazł się już aktualny mistrz świata Max Verstappen (Red Bull).
Holender konsekwentnie odjeżdżał koledze z zespołu i stawało się jasne, że ta niedziela będzie należeć do niego. Dla Verstappena ten dzień nie mógł się ułożyć lepiej, bo wobec wycofania się Leclerca odrobił do niego całą 19-punktową stratę i objął prowadzenie w MŚ.
Podium w Katalonii uzupełnili Perez i Russell. Punkt za najszybsze kółko trafił w ręce w Pereza.