Formuła 3. Alex Peroni wypisany ze szpitala. Koniec sezonu po wypadku na Monzy

Do jedynego w swoim rodzaju wypadku doszło w sobotę w pierwszym zaplanowanym tego dnia wyścigu F3.

Na jednym z ostatnich okrążeń na słynnym zakręcie Parabolica Peroni najechał na krawężnik, który zadziałał jak katapulta. Samochód Australijczyka wyleciał poza tor, obracając się kilka razy w powietrzu, aż do góry kołami wylądował na bandzie z opon.

Choć wypadek wyglądał dramatycznie, jakimś cudem Peroniemu nic groźnego się nie stało. Po tym jak udało mu się wydostać z samochodu, Australijczyk opuścił tor o własnych siłach, pozdrawiając kibiców.

19-latek wykazywał objawy wstrząśnienia mózgu, w związku z czym przewieziono go do pobliskiego szpitala San Gerardo. Dodatkowo młody kierowca zaczął się uskarżać na ból pleców.

Badania wykazały, że Peroni doznał złamania kręgu szyjnego. Na szczęście uraz nie wymagał operacji, a kierowca musi jedynie przez 30 dni musi chodzić w kołnierzu ortopedycznym.

Dla Peroniego, który w klasyfikacji generalnej zajmował miejsce pod koniec drugiej dwudziestki, oznacza to koniec sezonu. W 2019 roku w tej klasie odbędą się jeszcze tylko dwa wyścigi. 28 i 29 września kierowców czeka rywalizacja na torze w rosyjskim Soczi.

- Choć Alex jest w dobrym humorze i chciałby jak najszybciej wrócić na tor, priorytetem jest jego powrót do zdrowia, na co potrzeba czasu. Dlatego wszyscy, łącznie z Aleksem, muszą być cierpliwi - przekazał menedżer młodego kierowcy David Quinn.

W czwartek Peroni wraca do domu na Tasmanię i zaczyna walkę z czasem, by wrócić silniejszy na pierwszy wyścig nowego sezonu.

Autor: łup / Źródło: eurosport.pl